Lewandowski skreślony w składzie Barcelony?! Ta statystyka mówi wszystko

3 godzin temu
Zbliża się kolejny mecz ligowy FC Barcelony. Tym razem Katalończycy zagrają u siebie z Valencią, co oznacza, iż nadchodzi wyjątkowy mecz dla Ferrana Torresa. Rywal Roberta Lewandowskiego to wychowanek tego klubu, który stamtąd właśnie wypłynął na najszersze wody. Jednocześnie Polak wrócił już do zdrowia i nie ma pewności, na kogo postawi Hansi Flick. Hiszpańskie media zauważają pewien argument, który mógłby nakierować Niemca w stronę Hiszpana.
Rywalizacja Roberta Lewandowskiego z Ferranem Torresem wyrasta na jedną z najciekawszych w całej lidze hiszpańskiej. Polak we wcześniejszych sezonach miał niepodważalną pozycję, a Hiszpan był jego zmiennikiem. Działało to bardzo dobrze, szczególnie u Hansiego Flicka. Duet ten zapewnił Barcelonie w poprzednich rozgrywkach aż 61 goli. Początek tego sezonu namieszał jednak w hierarchii. Lewandowski tuż przed startem nabawił się urazu, przez co w pierwszym meczu nie zagrał wcale, a w dwóch kolejnych wchodził z ławki. Ferran wykorzystał to doskonale i sam dwa razy trafił do siatki.


REKLAMA


Zobacz wideo Lewandowski po tym pytaniu dziennikarza nie wtrzymał ze śmiechu


Nadchodzi wyjątkowy mecz dla Ferrana
Jego doskonała forma sprawia, iż media w Katalonii nie przestają się zastanawiać, co przy w pełni zdrowym Polaku zrobi Hansi Flick. Czy posadzi na ławce Torresa, który nie dał argumentów, by na niej wylądować? Na decyzję Niemcowi zostało mało czasu, bo Barcelona już w niedzielę 14 września zagra o 21:00 z Valencią. Dla Ferrana będzie to wyjątkowy mecz, gdyż jest on wychowankiem "Nietoperzy" i nie ukrywa, iż wciąż to dla niego specjalny klub. choćby jeżeli ostatnio jest dla niego bezlitosny. Kataloński dziennik "Sport" przytoczył statystykę, która może teoretycznie posłużyć Flickowi jako argument przemawiający za Torresem.


Hiszpan nęka ukochany klub. Lewandowski też nie ma się czego wstydzić
Otóż Ferran w dwóch ostatnich meczach przeciwko Valencii strzelił aż cztery gole. W 1/4 finału Pucharu Króla w poprzednim sezonie trafił do siatki aż trzy razy, a Barcelona wygrała 5:0. Zaś w lidze w domowym meczu też trafił raz (wygrana 7:1). - Ferran zawsze podkreśla, iż jest bardzo wdzięczny Valencii za wszystko, co mu dała. Ale gdy gra przeciwko nim, zachowuje pełen profesjonalizm i chce być niebezpieczny w ataku. Przy okazji jest też niepokonany w starciach z nimi, bo Barcelona wygrała siedem z ośmiu takich spotkań, a jedno zremisowała - pisze "Sport".


Oczywiście każdy mecz jest inny i historia na boisko nie wychodzi. Lewandowski też zresztą lubi nękać Valencię. Nasz rodak mierzył się z nimi pięciokrotnie, a mimo to goli strzelił aż siedem, w tym sześć w ostatnich trzech meczach, w których grał (nie wystąpił we wspomnianym ćwierćfinale Pucharu Króla). Pod kątem formy lepiej wypada Ferran, ale to tylko czyni decyzję Flicka jeszcze trudniejszą.
Idź do oryginalnego materiału