Lewandowski po meczu stanął przed kamerą. Wydał jednoznaczny werdykt

2 godzin temu
- Na pewno fajne spotkanie i atmosfera, kibic może być zadowolony. Chcieliśmy zrobić krok do przodu, żeby z piłką pograć, "poklepać", starać się stwarzać te sytuacje - powiedział Robert Lewandowski po meczu Polska - Holandia. W pomeczowym wywiadzie dla TVP Sport napastnik chwalił swój zespół, choć czuł też lekki niedosyt.
Robert Lewandowski zaliczył asystę przy bramce Jakuba Kamińskiego, a reprezentacja Polski zremisowała z reprezentacją Holandii (1:1) w przedostatnim meczu eliminacji mistrzostw świata 2026. Po ostatnim gwizdku 37-latek zabrał głos w wywiadzie dla TVP Sport.

REKLAMA







Zobacz wideo Kosecki szczerze o Lewandowskim: Ostatnia konferencja była jego najlepszym występem w kadrze



Robert Lewandowski podsumował mecz Polska - Holandia. "Cieszę się"
- Trochę tej mozolnej pracy trzeba było wykonać. Na pewno się cieszę, bo dla napastnika asysta też jest ważna, szczególnie taka w takim meczu. Stworzyliśmy kilka sytuacji, sam miałem jedną albo półtorej, żeby strzelić gola. Dobrze atakowaliśmy skrzydłami, może czasami brakowało szybszego przyjęcia i wrzutki. Często próbowaliśmy w drugie tempo, ale wtedy trzymali nas, szczególnie mnie, w kleszczach i trudno było o pozycję - powiedział.
Następnie docenił zespół za skuteczną grę w defensywie. A według niego rywale wyglądali gorzej od Polaków. - Wydaje mi się, iż broniliśmy konsekwentnie. Holendrzy nie stworzyli żadnej sytuacji poza tą przy bramce. My mieliśmy więcej czegoś, co można nazwać okazją do strzelenia gola - ocenił. - Mieliśmy "setkę" już w drugiej minucie, aż wszyscy podskoczyli - odpowiedziała reporterka. - Tak szybko, iż zapomniałem o niej. To była super sytuacja - dodał Lewandowski, od którego bił spory optymizm.


- Na pewno fajne spotkanie i atmosfera, kibic może być zadowolony. Chcieliśmy zrobić krok do przodu, żeby z piłką pograć, "poklepać", starać się stwarzać te sytuacje. Wiadomo, iż graliśmy z Holandią, czy jest niedosyt? To był inny remis niż ten w Holandii, tam było maksimum, który wyciągnęliśmy, a tu takie minimum - stwierdził.
Robert Lewandowski chwali piłkarzy oraz sztab szkoleniowy reprezentacji Polski
Zwrócił także uwagę na zawodników, którzy wskoczyli do podstawowego składu i godnie zastąpili nieobecnych (np. Jan Ziółkowski, Tomasz Kędziora). - To, jak graliśmy w obronie, zasługuje na pochwałę. Mieliśmy parę zmian, co na pewno nie ułatwia, ale zawodnicy, którzy weszli do składu, rozegrali super spotkanie, stanęli na wysokości zadania. Wielkie słowa uznania dla nich, iż dali radę i pokazali gotowość do gry - przyznał.



Na pochwały zasłużył również selekcjoner i jego współpracownicy. - Już w pierwszym meczu z Holandią założenia przekazane przez trenera, które realizowaliśmy, pokazały, iż mają sens i są celne. Cały sztab i trener Urban super nas przygotowują do meczów, pokazują nie tylko, jak się bronić, ale też gdzie możemy być groźni w ataku. Ten plan został wykonany. Na pewno kolejny mecz na duży plus, mam nadzieję, iż kadra będzie się rozwijała - oznajmił Lewandowski, podkreślając pewne niezbyt korzystne okoliczności.
Zobacz też: Gwiazdor kadry Urbana przez cały czas zamknięty w złotej klatce. Niestety
- Na pewno nie pomagają niezaplanowane zmiany, jak przez kontuzję Szymańskiego w pierwszej połowie. To też trochę utrudnia, choćby planowanie na drugą połowę zmian, bo już jedna została przeprowadzona z konieczności. Jednak to też pokazuje, iż mamy ten cel przed sobą, każdy z nas zna tę drogę, wiemy, jak za nią podążać. Na pewno z uśmiechem na twarzy możemy wrócić do hotelu i przygotować się do kolejnego meczu - podsumował.
Na koniec Lewandowski dostał pytanie o to, czy Polacy myśleli o tym, iż co najmniej punkt z Holendrami da im praktycznie pewny koszyk w barażach o mundial. - Dla nas to był mecz, który miał pokazać, iż zrobiliśmy kolejny krok w naszej grze, przeciw mocnemu rywalowi. Z przebiegu spotkania można tak powiedzieć, ale zabrakło kropki nad i. Z remisu można się cieszyć, wygrana byłaby takim dopełnieniem dużego kroku, który i tak zrobiliśmy. To cieszy - zaczął.



- Mecz na wyjeździe z Maltą (zwiastuje - red.) atak pozycyjny, inaczej to będzie wyglądało. Wiemy, co chcemy zrobić, zdobyć trzy punkty. Czasami nie zastanawiamy się, ile mamy punktów i co one dadzą, tylko patrzymy na perspektywę każdego kolejnego meczu. Przy dobrych założeniach i dobrej grze automatycznie każdy nas i drużyna będzie rosła, to najczęściej jest w naszych głowach - dodał na koniec.


Mecz reprezentacji Polski z reprezentacją Malty na stadionie w Ta' Qali zostanie rozegrany w poniedziałek 17 listopada.
Idź do oryginalnego materiału