To była 25. minuta spotkania na Łazienkowskiej. Legia Warszawa ruszyła z kontratakiem po rzucie rożnym Chelsea. Ryoya Morishita znalazł się w polu karnym przeciwnika, ale oddał niecelny strzał i Filip Jorgensen nie musiał interweniować. Ta sytuacja jednak pokazała, iż Legia nie będzie tłem dla Chelsea i zamierza się postawić faworytowi.
REKLAMA
Zobacz wideo Który piłkarz Legii poradziłby sobie w drużynie Koseckiego z lat 90.? "Wszołek, ale ma jeden problem"
Czytaj także:
Angielski dziennikarz przyjechał do Polski i wydał wyrok. Zagrożenie
W czwartkowy wieczór w Warszawie zapanowało prawdziwe piłkarskie święto. Na Łazienkowską zawitała Chelsea, a więc główny faworyt do wygrania Ligi Konferencji, który wydaje na piłkarzy i pensje setki milionów euro. Teoretycznie dwumecz z Legią powinien być dla Chelsea formalnością, ponieważ głównym celem jest awans do Ligi Mistrzów. Z perspektywy Legii ta rywalizacja może być pewną nagrodą za europejską kampanię.
O tym, jak istotna dla Chelsea jest Liga Konferencji, najlepiej świadczy fakt, jacy zawodnicy występują w ich meczach w europejskich pucharach. Jesienią klub nie zgłosił swojej największej gwiazdy, a więc Cole'a Palmera. Dlatego najwięcej meczów dla Chelsea w tych rozgrywkach zagrał m.in. Kiernan Dewsbury-Hall, Christopher Nkunku, Tyrique George czy Marc Guiu. Ten ostatni przeciwko Legii nie zagrał z powodu kontuzji.
Zarówno w Warszawie, jak i w Londynie nie będzie kompletu kibiców gości. Zgodnie z zaleceniami UEFA, Chelsea powinna przekazać Legii ponad 2000 wejściówek na rewanż, a do Legii trafiło dokładnie 1021 biletów. W przypadku Chelsea na Łazienkowskiej pojawiło się dokładnie 742 kibiców ze zorganizowanej grupy z Londynu. Chelsea przywitał transparent "Żylety" o treści "nie boimy się nikogo", na którym rycerz wbił miecz w paszczę lwa.
Czytaj także:
Tak Anglicy nazwali reprezentanta Polski. "Wyrzutek"
Ależ interwencja Tobiasza w pierwszej połowie. Klasa bramkarza Legii
Pierwsza połowa nie obfitowała w wiele sytuacji bramkowych. Chelsea zdecydowanie częściej atakowała, miała większe posiadanie piłki, ale na przerwę schodziła z zerem po stronie goli. Zespół Enzo Mareski powolnie wchodził w mecz i zdawał się być nieco oszołomiony atmosferą na stadionie Legii.
Najlepsza okazja Chelsea miała miejsce w 34. minucie. Wtedy strzał Cole'a Palmera został zablokowany przez Maxiego Oyedele, a potem Kacper Tobiasz znakomicie interweniował po strzale Kiernana Dewsbury'ego-Halla. Cztery minuty później Reece James niecelnie uderzał sprzed pola karnego
Po stronie Legii było sporo niedokładności przy próbie rozgrywania, ale było też widać brak środkowego napastnika. Marc Gual był niedostępny z powodów zdrowotnych, Ilji Szkurina nie można było zgłosić, a Tomas Pekhart znalazł się na ławce rezerwowych. Na pewno Legię można docenić za to, jak grała nisko w obronie. Na samym początku spotkania był też niecelny strzał Luquinhasa po rzucie rożnym.
Zobacz też: Tego piłkarza Legii trener Chelsea zna najlepiej. "Widziałem, iż wciąż biega"
W pierwszej minucie doliczonego czasu gry Chelsea miała świetną sytuację. Christopher Nkunku dośrodkowywał piłkę w pole karne, a Dewsbury-Hall nie był kryty przez obrońców Legii. Anglik uderzył piłkę głową, ale sporo obok lewego słupka bramki Tobiasza.
Osiem minut i już było po Legii. Ależ obrona rzutu karnego!
Chwilę po przerwie Legia mogła ruszyć z drugim groźnym kontratakiem. Morishita znalazł się już na połowie Chelsea, ale nagle miał już piłkę za sobą. W 49. minucie było już 1:0 dla Chelsea. Najpierw Tobiasz odbił przed siebie strzał Jamesa, a później z dobitką poradził sobie Tyrique George. To był pierwszy gol 17-latka w profesjonalnej piłce. Druga połowa zaczęła się dla Legii najgorzej, jak tylko mogła.
Osiem minut później Chelsea zadała drugi cios. Zaczęło się od nieudanego wybicia piłki przez Tobiasza. Jadon Sancho dośrodkował piłkę z lewej strony w pole karne Legii, a Madueke zmylił swoim uderzeniem bramkarza Legii.
W 60. minucie Legia szukała możliwości do strzelenia gola kontaktowego, ale Rafał Augustyniak niecelnie uderzył piłkę głową. Kilkadziesiąt sekund później w polu karnym znalazł się Patryk Kun, natomiast uderzył wysoko nad bramką.
W 63. minucie Chelsea mogła już wygrywać 3:0, ale Tobiasz odbił do boku strzał ze strony Sancho. Pięć minut później Dewsbury-Hall uderzył kilka nad poprzeczką bramki Tobiasza. W 70. minucie Dewsbury-Hall upadł w polu karnym Legii po starciu z Augustyniakiem, a sędzia wskazał na rzut karny. Nkunku nie strzelił jednak gola na 3:0, bo Tobiasz znakomicie wyczuł Francuza.
Kilkanaście sekund później Tobiasz musiał wyciągać piłkę z siatki po raz trzeci. Chelsea utrzymała się przy piłce po obronionym karnym, a Madueke pokonał Tobiasza z bliskiej odległości. Ostatecznie Chelsea nie straciła ani jednej bramki. W 90. minucie świetną sytuację miał Kun, natomiast Jorgensen zbił piłkę na rzut rożny.
Rewanżowe spotkanie między Chelsea a Legią Warszawa odbędzie się 17 kwietnia o godz. 21:00 na Stamford Bridge. Relacja tekstowa na żywo w Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.