Zakończyło się zgrupowanie reprezentacji Polski, która w czerwcu pokonała towarzysko Mołdawię i przegrała o punkty z Finlandią. Selekcjoner Michał Probierz zrezygnował z pracy, a wielu piłkarzy musiało zmagać się z ostrą krytyką. Nie każdy polski zawodnik jest jednak w tej chwili na cenzurowanym. Są też tacy, którzy - choć nie grają w reprezentacji - znajdują się na fali wznoszącej. Wśród nich jest były bramkarz Legii Warszawa.
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki: Patrząc na poziom polskiej piłki głupio mi się nazywać piłkarzem
Gigant chce Misztę. To byłoby coś spektakularnego
Portal leonino.pt przekonuje, iż Sporting jest zainteresowany sprowadzeniem polskiego bramkarza, który miałby docelowo walczyć o grę z Ruim Silvą. W Lizbonie dopuszczają scenariusz rozstania z Vladanem Kovaceviciem i Franco Israelem.
Dla Miszty byłby to wielki krok w karierze. Zwłaszcza jeżeli weźmiemy pod uwagę, jak wyglądała ona jeszcze kilka miesięcy temu.
- Najpierw odsunięto mnie od zespołu, a pierwszy trener, pan Runjaić, nie podawał mi ręki i zabronił wchodzić do szatni. Był bramkarz i nie ma bramkarza. Przyznaję, iż oczekiwałem reakcji ze strony różnych osób w klubie, członków sztabu - tak kilka tygodni temu Miszta mówił w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego". W Portugalii jego kariera nabrała jednak tempa i wygląda na to, iż nie zamierza zwalniać.
Transfermarkt wycenie go na zaledwie 400 tysięcy euro. Nie wiadomo jakiej kwoty za ewentualny transfer oczekiwać będzie Rio Ave, ale Sporting w przeszłości udowadniał, iż nieobce jest mu wydawanie pieniędzy na bramkarzy. Wspominani Kovacević i Silva kosztowali klub z Lizbony blisko pięć milionów euro.
Cezary Miszta rozegrał w Rio Ave 32 mecze, w których przepuścił 50 goli i zanotował trzy czyste konta. Wcześniej w Legii wystąpił w 38 spotkaniach. Jest ośmiokrotnym reprezentantem Polski do lat 21. Nigdy nie dostąpił zaszczytu debiutu w seniorskiej kadrze. W październiku skończy 24 lata.
Miszta byłby drugim Polakiem w historii Sportingu. W przeszłości w klubie występował Andrzej Juskowiak.