Sobotni mecz przyjaźni w Gdańsku przyciągnął na stadion 8818 kibiców, z czego 1300 stanowili sympatycy Śląska Wrocław. Gospodarze w pierwszej połowie zaprezentowali oprawę, która była wymierzona w ideologie i przekonania zatruwające świat. W drugiej części meczu został zaprezentowany pokaz pirotechniczny, któremu towarzyszył transparent CHWDP z herbami Śląska i Lechii. Więcej w obszernych relacjach samych zainteresowanych.
Relacja Lechii Gdańsk:
Koniec, zamykamy rok, kończymy rundę, czas na ogórkową przerwę i chwilę wytchnienia. Zgodowy mecz ze Śląskiem pewnie na boisku nie był widowiskiem z najwyższej półki, ale na trybunach była tradycyjnie ultraklasa.
Mecze przyjaźni to wydarzenia, na które czeka każdy sympatyk Lechii i Śląska. Przyciągają na trybuny dawno niewidziane twarze, są okazją do spotkań ze starymi znajomymi i zgodnie z tradycją, umacniania najstarszej zgody. Mimo, iż sportowo nasze kluby okupują dolne rejony tabeli, Lechia i Śląsk bawią się wyśmienicie.
Od początku meczu na środku trybuny prostej zawisł transparent skierowany do złotoustego prezesa Paulo Urfera. Wraz z pierwszym gwizdkiem w wielu miejscach na stadionie wystrzelone zostaje konfetti z miniaturami banknotów o nominale 500€. Pozostaje mieć nadzieję, iż nadejdą w końcu lepsze czasy dla naszego ukochanego klubu.
Grudniowym meczom w Gdańsku tradycyjnie towarzyszą kontrowersyjne oprawy wymierzone w ideologie i przekonania zatruwające świat. Tym razem prezentujemy sektorówkę przedstawiającą dłoń z założonymi na palce pacynkami z karykaturami Tuska, Kaczyńskiego, Jaruzelskiego, Michnika i Kiszczaka. Całość dopełniał transparent z hasłem „Jak palce jednej ręki, kłamcy i czerwone kukiełki”. Oprawa miała wywołać szum i tak się stało. Cieszy, iż tak wielu z Was rozumie jej przekaz.
Ostatnim akcentem był przygotowany na drugą połowę pokaz pirotechniczny, któremu na plocie towarzyszył transparent CHWDP z herbami Śląska i Lechii. Dobra zabawa, niezależnie od wyników i miejsca w tabeli. Tak się bawią prawdziwi Przyjaciele. Co działo się przed i po meczu w Gdańsku i okolicznych miejscowościach to już tradycja pokoleń. Lata mijają, nie zmienia się nic.
I zakończył się kolejny rok naszej działalności na Gdańskich trybunach. Na szersze podsumowanie przyjdzie czas, jednak już teraz chcielibyśmy podziękować Wam za ten mecz, za sezon, za cały rok. To niesamowite, iż jest Was tak wielu, wspieracie nas i towarzyszycie w naszej wspólnej pasji. Dzięki!
Mordki! Bardzo ważna sprawa! Na wiosnę czekają nas bardzo atrakcyjne wyjazdy, a rozpoczynamy już w lutym, wyprawą do Lublina. Ciężko powiedzieć jak będzie wyglądała sytuacja sportowa i organizacyjna w klubie, jedno jest jednak pewne, my nie składamy broni. Już teraz nakręcajcie znajomych, organizujcie się wewnątrz dzielnic i fanklubów, w rundę wiosenną wchodzimy z przytupem! Za Lechię!
AVE ULG
Odwróć tabelę, najstarsza zgoda na czele!
Relacja Śląska Wrocław:
Za nami wielki mecz przyjaźni. Mecze Lechii ze Śląskiem to wyjątkowe wydarzenia, w których już dawno samo widowisko piłkarskie zeszło na dalszy plan.
W szeregach kibicowskich jest duża rotacja. Czynnie przez lata w klimacie fanatyków pozostaje niewielu. Mecze Śląska z Lechią są dobrą okazją by zobaczyć dużo dobrych mordeczek, które nie są już tak aktywne na kibicowskim szlaku. Gdy spotykają się kluby z Wrocławia i Gdańska nagle pojawiają się wszyscy. To dobra okazja do spotkania wielkiej rodziny. Tak też było i tym razem.
Kibice Śląska na Pomorze podróżowali każdym możliwym środkiem transportu. Piątkowy samolot z Wrocławia do Gdańska był w pełni opanowany przez fanów WKS-u. Podobnie było z pociągami i autobusami. Na każdej stacji i MOP-ie można tez było spotkać kibiców Śląska, którzy wybrali się nad morze transportem kołowym. Całe osiedla i fan cluby pojechały do Gdańska spotkać się z Braćmi i celebrować tą wielopokoleniową zgodę. Zresztą wielu kibiców „Wojskowych” nad Zatokę Gdańską pojechało całymi rodzinami odwiedzając przy okazji Jarmark Bożonarodzeniowy. W sobotę przed meczem w każdym zakątku Gdańska i Sopotu można było spotkać duże grupy kibiców Śląska i Lechii umacniających najstarszą naszą zgodę.
Na trybunach tradycyjnie zasiedliśmy razem i wspólnie dopingowaliśmy obie drużyny. Trybuna zielona zaprezentowała dwie oprawy. Pierwsza uderzająca w polityków, którzy skłócają nasz naród, a druga do ich funkcjonariuszy, którzy bronią usłużnie tego systemu. Niby się kłócą, ale od lat wymieniają się władzą między sobą. Drugą prezentacje uświetniła masa pirotechniki.
Mecz na boisku się odbył, ale tego dnia nie był on najważniejszy. Ze statystycznego punktu widzenia można odnotować, iż nasze „orły” poniosły kolejną porażkę i tylko cud może nas uratować przed spadkiem. Do tego doszły jeszcze kontuzje, które sprawiają, iż o komplet punktów w ostatnim meczu z Radomiakiem będzie bardzo trudno.
Po meczu gdańsko-wrocławskie bractwo ruszyło w miasto by dalej umacniać najdłuższą zgodę w Polsce. Wszystkie knajpy i puby w Gdańsku i Sopocie były opanowane przez kibiców Lechii i Śląska. Integracja trwała do samego rana, a w niektórych przypadkach trwa dalej.
Ostatecznie w Gdańsku pojawiło się około 1300 kibiców Śląska, których można było spotkać na każdej trybunie bursztynowego stadionu. Dziękujemy naszym Braciom z Lechii za wspaniałe przyjęcie i gościnę! „Niech zgoda ta na wieki trwa”. Śląsk&Lechia Forever!
Widzów: 8818, w tym 1300 Śląska