Kulesza zareagował po meczu Polska - Holandia. Trzy zdania

2 godzin temu
Reprezentacja Polski zremisowała z Holandią 1:1 w swoim ostatnim domowym meczu w eliminacjach do mundialu. Biało-Czerwoni są już pewni baraży i mogą do nich podejść z optymizmem i nadzieją, patrząc na to, jak zagrali z "Oranje". Grę polskich piłkarzy skomentował prezes PZPN Cezary Kulesza. Jego wpis w sieci był krótki i treściwy.
Z jednej strony Polska potrafiła się bronić dość głęboko i całkiem skutecznie. Z drugiej skład nie był nastawiony na murowanie bramki, zespół potrafił atakować, kontrować, miał pomysł na grę z przodu. Polacy wyszli na prowadzenie przed końcem pierwszej połowy, ale krótko po wznowieniu gry stracili gola. Mieli później dużo więcej sytuacji od Holendrów, mogli myśleć o wygraniu tego spotkania.

REKLAMA







Zobacz wideo Kosecki o relacjach z Urbanem: Czasami bałem się do niego podchodzić



Kulesza zabrał głos po remisie z Holandią
Gra Biało-Czerwonych mogła się podobać, zagrali odważnie i konsekwentnie. Nie dziwią pozytywne opinie o większości graczy, jakie padły ze strony kibiców, ekspertów i dziennikarzy. prawdopodobnie zadowolony był także Cezary Kulesza.


Prezes PZPN krótko skomentował postawę Polaków w meczu z Holandią. Stwierdził, iż Polska postawiła się europejskiemu gigantowi, dzięki temu spotkanie było wyrównane. Gratulował zdobytego punktu.
Zobacz też: Cała Polska widziała, co się stało na Stadionie Narodowym. Odważnie
"Kolejny krok wykonany, tym razem na Narodowym. Graliśmy z Holandią jak równy z równym. Brawo drużyna" - napisał w poście na Twitterze.









Prezes PZPN nie odniósł się do zachowania kibiców i kiboli podczas piątkowego meczu. Nie zabrał głosu ws. przyśpiewek uderzających w związek, ani także nt. rac, które zostały rzucone w drugiej połowie. W tej drugiej sprawie pojawiło się oświadczenie PZPN potępiające kibolski wybryk. Związek musi się nastawić na to, iż zapłaci karę finansową nałożoną przez UEFA.


Polska jest już pewna baraży, ale nie ma zapewnionego pierwszego koszyka w losowaniu. Dlatego musi w poniedziałek wygrać z Maltą na wyjeździe w ostatnim meczu grupowym eliminacji.
"Pierwszy koszyk jest o centymetry. Paradoksalnie jednak w 4. koszyku, wśród naszych potencjalnych rywali może się znaleźć kilka uznanych marek. To drużyny, którym eliminacje poszły słabo, ale playoffy zapewnią sobie dzięki Lidze Narodów. Wśród takich drużyn może być Szwecja, czy Rumunia. Jak pokazały eliminacje, w tej chwili jednak jakość tych reprezentacji nie jest taka jak kilka lat temu" - analizował na łamach Sport.pl Kacper Sosnowski.
Idź do oryginalnego materiału