Ciekawa rozmowa z Robertem Kubicą o wielu aspektach jego wyścigowej kariery pojawiła się w argentyńskim Infobae. Co Kubica mówi o swojej relacji z inżynierem?
W trakcie wyścigu Robert miał kilka intensywnych momentów komunikatów radiowych ze swoim inżynierem wyścigowym. Jak wygląda kooperacja naszego kierowcy z nim?
“W moim przypadku jest to relacja trochę oldschoolowa. Zawsze mówię, iż inżynier jest moimi oczami i mózgiem poza samochodem. Relacja pomiędzy nami musi być pełna zaufania, co czasami nie jest łatwe, zwłaszcza w obecnych czasach, gdy jest tak mało testów w motorsporcie. Wielu inżynierów, zwłaszcza młodych, opiera się za bardzo na cyfrach – tym co widzą w symulatorze, danych i zapominają oni o czynniku ludzkim i tym, iż koniec końców za kierownicą siedzi człowiek” – mówi Robert.
“Myślę, iż to zawsze będzie trudna relacja, ale trzeba ją budować zaufaniem i dialogiem. w tej chwili na niektórych spotkaniach członkowie zespołów rozmawiają za mało, a to szkoda. Oprócz suchych danych, zawsze potrzebna jest rozmowa. Czasami widać coś w danych, ale nie wiadomo, skąd to się bierze. Poza tym pozostało aspekt psychologiczny, którego wielu ludzi nie docenia” – dodaje Kubica.
Jak po zwycięstwie w 24h Le Mans Robert podchodzi do drugiej połowy sezonu?
“Z czysto statystycznych powodów, wygranie 24h Le Mans zdecydowanie pomogło nam bo zyskaliśmy wiele punktów. Ten wyścig to zawsze punkt zwrotny. o ile chcesz odrobić punkty to dzięki dobremu przejechaniu Le Mans, możesz to zrobić. W ubiegłym roku zaliczyliśmy słabe 24h Le Mans i mieliśmy po sezonie” – mówi Robert.
“Teraz jesteśmy na drugim miejscu w mistrzostwach ze względu na Spa gdzie w wyniku awarii nie zdobiliśmy punktów. Ważnym było zdobycie punktów na Le Mans by zachować szansę na mistrzostwo. Czekamy na drugą część sezonu, w której spodziewamy się trudniejszych wyścigów dla nas, ale liczymy na zdobycze punktowe” – dodaje Kubica.
Roberta ponownie zapytano o jego wypadki i to, jak się po nich podnosił. I choć te odpowiedzi już słyszeliśmy, to myślę, iż warto je przytoczyć.
“Jeżeli chodzi o wypadek w F1 w Kanadzie, nie był on poważny ponieważ następnego dnia już funkcjonowałem bez problemu. Czas po wypadku w 2011 roku był skomplikowany i dojście do siebie zajęło mi wiele lat, miało też wiele etapów. Przede wszystkim najpierw walka toczyła się o to, by przeżyć. Dopiero potem weszła chęć odzyskania sprawności w jak największym stopniu i powrotu do ścigania” – wspomina Robert.
“Z drugiej strony były też walki mentalne, które być może dla mnie były bardziej intensywne. Lekarze radzą sobie z aspektami fizycznymi, ale ty musisz poradzić sobie z kwestią mentalną. To był trudny czas, w którym nauczyłem się wiele jako osoba, człowiek. Ten okres bardzo mnie zmienił, wiele rzeczy postrzegam inaczej, prawdopodobnie więcej doceniam. I tak, było trudno, dlatego cieszę się, iż to już za mną. Jestem teraz lepszą osobą więc myślę, iż zdołałem wyciągnąć coś pozytywnego z tych negatywnych momentów” – dodaje Kubica.
Argentyńscy dziennikarze zapytali Roberta o znaczenie dla niego Jana Pawła II, którego inicjały nosił na kasku w trakcie swojej kariery w F1.
“Myślę, iż Jan Paweł II zrobił bardzo dużo dla nas Polaków, dla naszego kraju. Prawdopodobnie żadnemu człowiekowi Polska nie zawdzięcza więcej z tego, gdzie teraz jest, niż jemu. Jego inicjały były na moim kasku od jego śmierci, a po wypadku w Kanadzie w 2007 roku pojawiło się wiele historii na ten temat. Ja wierzę, iż jako kraj, jako Polak, musimy mu dziękować i wiele mu zawdzięczamy” – odparł Kubica.
Czy Robert czuje, iż jego osiągnięcia są w tej chwili bardziej wartościowe ze względu na to, co przeszedł?
“Wielu rzeczy nie ma w statystykach czy tabelach wyników. Są one bardziej człowiecze bo tylko ja wiem, ile musiałem przejść by je osiągnąć i jak było trudno. Z osobistej perspektywy, byłem na takim dnie, iż rywalizacja była ogromnym wyzwaniem. Były to małe kroczki, które trzeba było robić” – mówi Kubica.
“Myślę, iż moim największym osobistym osiągnięciem był powrót do Formuły 1 w 2019 roku, mimo iż to był trudny rok z Williamsem. Byłem poza serią przez 8 lat i udało mi się wrócić. Oczywiście wyniki, o ile chodzi o aspekt sportowy, nie pokazują wszystkiego. przez cały czas uważam jednak, iż muszę być wdzięczny Williamsowi za danie mi szansy i doświadczenie tych emocji” – dodaje Robert.
Czy w takim razie Robert bardziej ceni sobie osiągnięcia życiowe niż sportowe?
“Mogę powiedzieć, iż tak ponieważ nie miałbym żadnych sportowych wyników, gdybym nie miał osiągnięć życiowych w ostatnich 10 latach – od 2011 roku. Koniec końców wyniki sportowe zależą od wielu rzeczy. A osiągnięcia życiowe zależą tylko ode mnie i dlatego z nich jestem bardziej dumny niż na przykład z wygrania wyścigu” – stwierdza Kubica.
Całą rozmowę przeczytacie tutaj.
Na podstawie infobae.com