Krzyczał na dyrektora, a później płakał przed kamerą. „Chcemy być wysłuchani”

4 godzin temu
Łzy szczęścia towarzyszyły Andrzejowi Lebiediewowi podczas udzielanego wywiadu po pierwszym w swoim życiu zdobytym podium cyklu Grand Prix. Początkowo Lebiediew nie był jednak sobą, jechał słabo, a wszystko przez warunki torowe. – Krzyczałem, żeby nie lali wody, pytałem, co robią. Trzy razy wymieniłem kevlar – tłumaczy w rozmowie z Interią Andrzej Lebiediew. Łotysz komentuje także nadchodzące spotkanie derbowe Stali Gorzów z Falubazem Zielona Góra.
Idź do oryginalnego materiału