Gigantyczny szok w świecie boksu! Niepokonany mistrz kończy karierę!

2 godzin temu
Szok w świecie boksu! Po jego wielkim zwycięstwie nad Canelo Alvarezem fani zastanawiali się, jak przyszłość czeka Terence'a Crawforda. Konkretnie jaka wielka walka czeka go w następnej kolejności. Okazuje się, że... żadna, bowiem w nocy z 16 na 17 grudnia (czasu polskiego) Amerykanin ogłosił zakończenie pięściarskiej kariery!
We wrześniu tego roku Crawford zmierzył się z Saulem Alvarezem w jednej z największych walk ostatnich lat w boksie. Na szali leżały wszystkie cztery najważniejsze pasy kategorii superśredniej i miano jej niekwestionowanego mistrza. Amerykanin wypunktował legendarnego przeciwnika na pełnym dystansie dwunastu rund, zwyciężając jednogłośną decyzją sędziów. Został tym samym niekwestionowanym mistrzem już trzeciej kategorii wagowej w swojej karierze (wcześniej dokonywał tego w wadze lekkośredniej oraz półśredniej).

REKLAMA







Zobacz wideo Totalna degrengolada w Legii



Został mistrzem mistrzów i... zakończył karierę!
Crawford sam stał się legendą i najlepszym w tej chwili pięściarzem bez podziału na kategorie wagowe. Zdążył się też w międzyczasie pokłócić z federacją WBC, która zagroziła, iż odbierze mu pas, jeżeli ten nie zapłaci jej za sankcjonowanie walki z Alvarezem. Amerykanin w dość brutalny sposób obwieścił, iż niczego płacił nie będzie, więc ten tytuł stracił bez walki. Mimo to fani wyczekiwali na poznanie dalszych losów Crawforda. Na horyzoncie był m.in. rewanż z Canelo. Teraz wiemy już jednak, iż do niego nie dojdzie. Amerykanin postanowił bowiem... zakończyć karierę. Crawford ogłosił to oficjalnie w mediach społecznościowych, a na swój kanał na YouTube wrzucił poruszający filmik, w którym wyjaśnił skąd taka decyzja i dziękował fanom.


Crawford tłumaczy szokującą decyzję
- Całe życie za czymś podążałem. Nie za pasami, nie za pieniędzmi, nie za nagłówkami, ale za tym uczuciem, gdy cały świat w ciebie wątpi, a ty ciągle udowadniasz wszystkim, iż się mylą. Ten sport dał mi wszystko. Walczyłem za swoją rodzinę, za swoje miasto, za dzieciaka, którym kiedyś byłem. Który nie miał nic poza marzeniem i parą rękawic. Oddałem tej dyscyplinie każdy oddech, bliznę oraz triumf. Pogodziłem się z tym, co nadchodzi. Nadszedł czas. Dziękuję wam - powiedział Crawford.


- Porzucam dalszą rywalizację. Nie dlatego, iż nie chcę już dalej walczyć. Dlatego, iż wygrałem innego rodzaju bitwę. Tę, w której odchodzisz na własnych warunkach. To nie jest pożegnanie. To koniec jednej walki, a początek zupełnie nowej - wyjaśnił były już pięściarz. Terence Crawford schodzi ze sceny w wieku 38 lat, a w dodatku niepokonany (42-0).
Idź do oryginalnego materiału