Grzegorz Krychowiak w reprezentacji Polski rozegrał równo sto meczów i wydaje się, iż tego wyniku już nie powiększy. W październiku zeszłego roku oficjalnie rozstał się przecież z drużyną narodową. Działo się to przy okazji meczu Ligi Narodów z Portugalią, kiedy to razem z Wojciechem Szczęsnym odbierali pamiątkowe koszulki i pożegnali się z kibicami. Ostatnio jednak pojawił się temat ewentualnego powrotu 35-letniego pomocnika.
REKLAMA
Zobacz wideo Klaudia Zwolińska zdobyła złoty medal w kategorii C-1 na mistrzostwach świata! "Tego się nie spodziewałam"
Krychowiak pójdzie w ślady Grosickiego? Padła zdecydowana odpowiedź
A wszystko przez historię Kamila Grosickiego, któremu co prawda również zorganizowano specjalne pożegnanie podczas meczu z Mołdawią w Chorzowie, ale po przyjściu Jana Urbana ponownie znalazł się w kadrze. Dostał powołanie na ostatnie mecze z Holandią i Finlandią, podczas których wchodził z ławki i pokazał się z niezłej strony. Dlatego też Krychowiak w trakcie wywiadu w podcaście "Radiowóz" pytany był, czy taki scenariusz może powtórzyć się w jego przypadku.
Piłkarz nad odpowiedzią nie wahał się ani chwili. - Nie - odparł krótko, po czym nieco rozwinął temat. - Nie znam detali decyzji Grosika, ale ja jak podejmuję decyzję, to zastanawiam się nad tym, a potem do tego nie wracam. To jest moja strona. Poza tym wiem, iż z drugiej strony nie byłoby takiego telefonu, więc nie mam się o co martwić - przyznał.
Krychowiak zdobył się na szczerość. "Żeby grać w reprezentacji, trzeba..."
W ten sposób zasugerował, iż nie ma żadnych szans, aby Jan Urban w ogóle rozpatrywał go w kontekście reprezentacji, choćby pomimo problemów na pozycji defensywnego pomocnika. W studiu wywołało to lekkie zdziwienie. - Żeby grać w reprezentacji, trzeba grać w klubie, albo mieć klub - wypalił wprost Krychowiak, który od lipca tego roku i wygaśnięcia kontraktu z Anorthosisem Famagusta pozostaje bez pracy.
W taki wypadku Krychowiak dostał pytanie o powrót do piłki klubowej i to, jaka propozycja by go interesowała. - To zależy, jaki to jest projekt. Czy to ambitny klub, który walczy o europejskie puchary. Czy może to jest klub, który jest mniej prestiżowy, ale znajduje się w ciepłym, ciekawym miejscu do życia, tak jak to wyglądało rok temu... Czy to jest jakiś egzotyczny kierunek z pieniędzmi, czy bez pieniędzy, ale z plażą... Ciężko mi powiedzieć, bo to są propozycje, nad którymi trzeba usiąść, zastanowić się i zważyć to wszystko - stwierdził.