"Król syntholu" szczerze o problemach ze zdrowiem: "Chciałem mieć największą łapę w Polsce. Czekają mnie jeszcze trzy operacje"

2 lat temu
Zdjęcie: Fot. YouTube


Szymon „Komandos” znany również jako „Król Syntholu” pojawił się w studio FANSPORTU TV i opowiedział o swoich problemach ze zdrowiem, operacjach i planach na walki freakowe.

Niedoszły zawodnik miał zadebiutować na MMA-VIP 2, jednak kilka dni przed galą został zatrzymany przez policję i trafił do aresztu. W jego miejsce na zastępstwo wskoczył „Daro Lew”, który już w pierwszej odsłonie został pokonany przez „Taxi Złotówę”.

„Król Syntholu” szczerze o problemach ze zdrowiem

Kilka miesięcy temu ponownie głośno zrobiło się o Szymonie „Komandosie”. Trafił on do szpitala i musiał być operowany ze względu na powikłania, do których doszło po tym, jak wstrzyknął sobie synthol.

Teraz w ostatniej rozmowie z fansportu.pl wyjaśnił, iż postanowił skorzystać z tego środka, gdyż chciał mieć największe ręce w Polsce. Zaczynał od małych dawek, jednak gwałtownie je zwiększał i wszystko zakończyło się poważnymi problemami ze zdrowiem.

„Komandos” ma już za sobą dwie operacje i przez cały czas czekają go kolejne dwie lub trzy. Przy okazji wywiadu przestrzegł wszystkich i wyjaśnił, iż lepiej nie stosować takich substancji, gdyż świetną sylwetkę można wypracować również bez tego.

– Kiedyś powiedziałem sobie, taki cel obrałem, iż będę miał największą łapę w Polsce. Wiem, iż głupio to brzmi, ale do tego doszło. Co chwilę mało, to jazda więcej, więcej, więcej. Ja przesadziłem z ilością, trafiłem do aresztu, tam zaczęło się to paprać no i trzecie szczepionka.

Źródło na początku było sprawdzone, później już nie. Odradzam tego tematu. (…) Naprawdę idzie zbudować fajne mięśnie, bez żadnych dodatków. Ja nie polecam, jestem po drugiej operacji, a jeszcze przede mną dwie albo trzy. Jeszcze mam nadgarstek zniszczony przez ten synthol. Nie było wartę, ale co zrobię? Muszę się leczyć i wracam do sportu.

Idź do oryginalnego materiału