Reprezentacja Polski pokonała w październiku Nową Zelandię (1:0) i Litwę (2:0). W obu spotkaniach zagrał Przemysław Wiśniewski - to póki co jedno z odkryć kadencji Jana Urbana. Mimo tego, jeden z ekspertów nie potrafi jednoznacznie pozytywnie ocenić jego dotychczasowych występów w drużynie narodowej. Mowa o Marku Koźmińskim, byłym obrońcy reprezentacji i byłym wiceprezesie PZPN.
REKLAMA
Zobacz wideo Lewandowski sprawdził Grosickiego! Hit internetu. Kosecki ocenia
- W przypadku Przemysława Wiśniewskiego mam mieszane uczucia. Drugi mecz z rzędu i druga żółta kartka. Jak trener ma liczyć na takiego zawodnika, który będzie grał dwa mecze, a jeden nie? - powiedział Koźmiński w rozmowie z "Faktem".
- Dzisiaj już go inaczej oceniamy niż miesiąc temu. Wtedy to była niespodzianka, a teraz jest już piłkarzem podstawowego składu. Miał kilka błędów i ocena jego występu nie może być wysoka. Nie zapisał się negatywnie w tym spotkaniu, ale oczekiwałem od niego więcej - przyznał.
Wiśniewski w meczu z Litwą obejrzał żółtą kartkę, która kosztować go będzie absencję w kolejnym meczu eliminacji do mistrzostw świata. Polacy zagrają w nim z Holandią, a Jan Urban zostanie zmuszony do dokonania korekt w dobrze funkcjonującej do tej pory defensywie. Póki co żelaznym tercetem środkowych obrońców, z których korzystał Urban byli: Wiśniewski, Jan Bednarek i Jakub Kiwior. Z dobrej strony w sparingu z Nową Zelandią pokazał się Jan Ziółkowski. Być może to właśnie stoper Romy zagra przeciwko Holandii, zastępując Wiśniewskiego.
Przemysław Wiśniewski od początku sezonu jest pewnym punktem grającej w Serie B drużynie Spezii. Dotychczas wystąpił w siedmiu ligowych spotkaniach.