Raków Częstochowa źle rozpoczął sezon ligowy, a po pierwszym meczu III rundy eliminacji do Ligi Konferencji jest dalej awansu niż rywal - Maccabi Hajfa. Przegrana w Częstochowie z izraelskim klubem przelała czarę goryczy. Wojciech Kowalczyk na łamach portalu Weszło z rozbrajającą szczerością stwierdził, iż choć częstochowianie dokonali już wielu transferów, to ich kadra wcale nie robi wrażenia.
REKLAMA
Zobacz wideo Urban nie wytrzymał! "Czy ja się nie przesłyszałem?!"
Szczere słowa o Rakowie. Kowalczyk się nie certolił
"Mimo iż w Częstochowie adekwatnie co tydzień prezentują nowego piłkarza, to wydaje się, iż nie ma kto tam grać. To bardzo dziwne - transfery są po to, żeby podnosić poziom drużyny, a Raków robi je chyba po to, żeby w autokarze było więcej ludzi. Ściąga bowiem zawodników kompletnie nijakich, przezroczystych, którzy tworzą przeciętną masę, a nie zespół do oglądania" - napisał były reprezentant Polski.
Kowalczyk podał przykład piłkarzy ofensywnych, którzy nie dostarczają liczb na odpowiednim poziomie. Wymienił Jesusa Diaza, Patryka Makucha, Adriano Amorima i - jego zdaniem - przepłaconego Tomasza Pieńkę. Według Kowalczyka problem leży też w szkoleniowcu, który nie potrafi wykrzesać potencjału z poszczególnych zawodników.
"Oczywiście wina w tym wszystkim leży też po stronie trenera, bo potrafię sobie wyobrazić, iż taki Rocha daje więcej pod wodzą innego trenera" - stwierdził Kowalczyk, koncentrując uwagę na Marku Papszunie.
"Naprawdę żal patrzeć, co stało się z Rakowem od czasu mistrzostwa. Przecież ta drużyna nie miała jednej rundy, w której włączałoby się jej mecz z przyjemnością" - dodał Kowalczyk, a jego felieton zatytułowany został znamiennym tytułem: "Raków w bagnie. Żal patrzeć, co się dzieje z tym klubem".
Raków Częstochowa w 4. kolejce ekstraklasy pauzuje. Jego mecz z Zagłębiem Lubin został przełożony. W pierwszych trzech seriach gier częstochowianie wygrali tylko raz - z GKS-em Katowice, a z Wisłą Płock i Radomiakiem Radom schodzili z murawy pokonani.