Koszmarne wieści dla Sabalenki. Może wypaść do końca sezonu

3 dni temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Isabel Infantes


Choć Aryna Sabalenka znalazła się na liście zawodniczek, które zagrają w turnieju WTA 500 w Waszyngtonie (odbędzie się w czasie igrzysk olimpijskich), to wcale nie ma pewności, iż w nim zagra. Białorusinka odpuściła Wimbledon z powodu kontuzji ramienia, wcześniej zrezygnowała z udziału w IO. jeżeli rehabilitacja nie będzie przebiegać pomyślnie, w najgorszym razie może stracić cały sezon. Ekspert zwraca uwagę, iż takie urazy jak ten u Sabalenki można leczyć miesiącami.
"Próbowałam wszystkiego, by się przygotować do zawodów, ale niestety moje ramię ze mną nie współpracuje. Codziennie przekraczałam swoje granice, by zrobić wszystko, co w mojej mocy, ale mój zespół wytłumaczył mi, iż granie w tym momencie może tylko pogorszyć sytuację" - przekazała Aryna Sabalenka, gdy informowała o wycofaniu się z Wimbledonu. Kiedy rezygnowała z igrzysk w Paryżu, mówiła o potrzebie odpoczynku przy napiętym kalendarzu.
REKLAMA


Zobacz wideo Tak Sabalenka mówiła o Łukaszence


Sabalenka może wypaść choćby do końca sezonu
Kontuzja ramienia wyeliminowała Arynę Sabalenke z gry na trawiastych kortach w Londynie. W połowie lipca w najgorszym razie może spaść na czwarte miejsce w rankingu WTA. Aby tak się stało, Jelena Rybakina musiałaby wygrać Wimbledon.
Najbliższe kilka tygodni miało być dla Aryny Sabalenki czasem na odpoczynek, ale znalazła się na liście uczestniczek turnieju w Waszyngtonie, który zostanie rozegrany na przełomie lipca i sierpnia. Wystąpią w nim tenisistki, które nie wezmą udziału w turnieju olimpijskim. Ale niewykluczone, iż Białorusinka wycofa się też z tego turnieju. Alarmowali o tym zagraniczni eksperci.


- Myślę, iż oni w zespole sami nie wiedzą, jaki będzie długofalowy skutek tej kontuzji. Skoro nigdy wcześniej Aryna nie wycofała się z turnieju, to mogło znaczyć, iż nigdy wcześniej nie miała aż tak poważnego urazu - przekazał Matt Roberts, były amerykański tenisista, w "The Tennis Podcast".
W środowisku medycznym są głosy, iż problemy zdrowotne Sabalenki są poważniejsze, niż mogło się wydawać. Jej bark jest przeciążony, a specyfika mięśni barkowych u sportowców jest taka, iż trudno je przywrócić do pełnej sprawności w szybkim tempie.


- Z doniesień prasowych można przeczytać, iż jest to raczej uraz przeciążeniowy tego mięśnia. On wykonuje pracę bardzo przydatną podczas serwowania czy smeczu. Najczęściej w taki uraz występuje u bejsbolistów. Bark uruchamiany i kontrolowany jest przez wiele mięśni. One praktycznie okalają cały staw ramienny i współdziałają przy różnych ruchach. o ile jakikolwiek element tej całej układanki jest niewydolny, uszkodzony czy po prostu w złej formie, pacjent zaczyna odczuwać dolegliwości. Najczęściej są to bóle i ograniczenia jakichś ruchów - skomentował w rozmowie z WP SportoweFakty Robert Spławski, ortopeda, traumatolog.
Przeciążenie może regularnie nawracać, a to może powodować coraz częstsze przerwy w treningach i rezygnacje z kolejnych turniejów. W najgorszym razie może dojść do stanu zapalnego powięzi.


jeżeli leczenie Sabalenki nie przyniesie oczekiwanych rezultatów, jej przerwa może potrwać choćby trzy lub cztery miesiące. A to by oznaczało, iż przegapiłaby turnieje WTA 1000 w Toronto i Cincinnati, US Open oraz chińskie "tysięczniki" w Pekinie i Wuhan. Mogłaby wrócić na finały w Rijadzie, o ile będzie miała odpowiednią liczbę punktów w rankingu WTA Race. W tej chwili jest druga z dorobkiem 4466 pkt.
- W tym czasie cały czas osoba poddaje się leczeniu. To są pewnego rodzaju ćwiczenia, terapie manualne oraz zabiegi fizykalne. Białorusinka nie będzie odpoczywać w tym okresie, ale też nie powinna zagrać w żadnym turnieju przez ten czas - ocenił Spławski.


Pojawiły się plotki, iż Sabalenka mogłaby zakończyć karierę przez problemy zdrowotne. Uraz musiałby być wtedy nieuleczalny, a lekarze odradziliby grę na profesjonalnym poziomie ze skutkiem natychmiastowym. Tak było w przypadku Estonki Anett Kontaveit.
Po zakończeniu Wimbledonu Aryna Sabalenka będzie miała 7061 punktów w rankingu WTA. Tylko od wyniku Rybakiny zależy, czy zachowa trzecią pozycję.
Idź do oryginalnego materiału