"Koszmar Świątek" brutalny dla Fręch. Było 6:4, a potem demolka

1 dzień temu
Zdjęcie: Canal+Sport


Kolejny mecz i kolejna porażka. Magdalena Fręch źle weszła w sezon 2025. Tym razem po trzysetowej batalii przegrała z Jeleną Ostapenko. Polka rewelacyjnie zaczęła to spotkanie i miała sporą przewagę nad rywalką. Jednak im dłużej trwało starcie, tym Łotyszka się rozpędzała, a nasza rodaczka wydawała się coraz bardziej bezbronna. Można rzec, iż Ostapenko nie jest już tylko koszmarem Igi Świątek, ale i Fręch.
Rok 2024 był najlepszym w karierze dla Magdaleny Fręch. Polka wygrała pierwszy turniej rangi WTA - w Guadalajarze - a także zajęła najwyższe miejsce w rankingu - 22., choć w tej chwili plasuje się na 24. lokacie. Kibice wierzyli, iż Polka udanie rozpocznie też sezon 2025, ale tak się nie stało. Najpierw wystartowała w Brisbane, ale już w pierwszym meczu dość niespodziewanie uległa 5:7, 3:6 Suzan Lamens. Szansę na powetowanie porażki miała w WTA w Adelajdzie. Tam na start czekało ją niezwykle trudne wyzwanie.


REKLAMA


Zobacz wideo Dlaczego Iga Świątek nie mogła grać? "W tenisie są równi i równiejsi"


Kolejna porażka Fręch. Znakomity początek spotkania, ale o tym, co stało się później, Polka będzie chciała gwałtownie zapomnieć
A tym wyzwaniem było starcie z Jeleną Ostapenko. Łotyszka jest prawdziwą zmorą Igi Świątek, z którą walczyła czterokrotnie i za każdym razem była górą. Fręch także nie miała z nią najlepszych wspomnień. Panie rywalizowały raz i to Ostapenko uniosła rękę w geście triumfu. I przed wtorkowym spotkaniem to 17. rakieta świata była faworytką, choć początek zmagań sugerował, iż to jednak Polka może zaskoczyć.


Pierwsze cztery gemy to dwa przełamania na korzyść naszej rodaczki. Ta grała pewnie, a przede wszystkim precyzyjniej. Popełniała mniej błędów, co przełożyło się na prowadzenie 4:0. I choć w kolejnych minutach Łotyszka powoli odrabiała straty, to wypracowana przez Fręch przewaga była wystarczająca. Ostapenko było stać tylko na jedno przełamanie, dzięki czemu to Polka wygrała 6:4.
Było jednak widać, iż Łotyszka powoli łapie rytm i się rozpędza. Potwierdziła to w drugim secie. Mimo iż popełniała sporo podwójnych błędów (pięć), to Fręch z tego nie korzystała. Sama miała dość spore trudności w polu serwisowym. Ostapenko zaczęła tę partię kapitalnie, bo wygrała pierwsze pięć gemów. Takiej zaliczki z rąk wypuścić sobie nie dała. Całkowicie zdominowała Polkę i zwyciężyła 6:1, doprowadzając do trzeciego seta.


Nie tylko Świątek. Fręch kolejną "ofiarą" Ostapenko
Ten zaczął się koszmarnie dla Fręch, bo od przełamania. I z każdą kolejną minutą Ostapenko tylko się rozkręcała. Efekt? Kolejny odbiór podania, tym razem w gemie numer pięć. Łotyszka pewnie dążyła do zwycięstwa. I ostatecznie je zdobyła. Ten set wygrała 6:1 i cały mecz 2:1. Była to piąta z rzędu porażka naszej rodaczki, a druga ogólnie z Ostapenko.


Magdalena Fręch - Jelena Ostapenko 6:4, 1:6, 1:6
Teraz przed Fręch Australian Open. Będzie to niezwykle istotny turniej dla Polki. W poprzednim sezonie dotarła aż do IV rundy, sprawiając sporą sensację. Ma więc sporo punktów do obrony.
Idź do oryginalnego materiału