Sezon 2025 jest dla Olivera Berntzona wyjątkowo trudny. Szwedzki żużlowiec Moonfin Malesy Ostrowa Wielkopolskiego po powrocie na tor po kontuzji barku znów mierzy się z pechowymi upadkami i falującą formą, zarówno w Polsce, jak i w Szwecji.
W ostatnim czasie podczas meczu Bauhaus-Ligan w Västervik Berntzona wyniosło z toru w czwartym starcie, kończąc jego udział w zawodach. Choć nie doznał poważniejszych urazów, Szwed na swoim Instagramie wyraził frustrację krótko, ale wymownie: „speedway s*cks”.
Problemy zawodnika nie ograniczają się jednak do Szwecji. W polskiej Metalkas 2. Ekstralidze Berntzon po solidnym początku sezonu zaczął notować słabsze wyniki. Kibice Ostrovii coraz częściej wyrażali niezadowolenie z jego występów. Dodatkowo kontuzja barku wykluczyła go na dłuższy czas z jazdy. Dopiero niedawno wrócił na tor, zaliczając swój najlepszy mecz sezonu w Łodzi, zdobywając 10 punktów i dwa bonusy.
– Ciężki czas. To jeden z najtrudniejszych momentów w mojej karierze. Chcemy znaleźć rozwiązania, ale póki co nic nie idzie tak, jak byśmy chcieli – podkreśla Berntzon, który mimo problemów nie traci determinacji. W najbliższą niedzielę czeka go mecz w Łodzi, gdzie Moonfin Malesa Ostrów Wielkopolski zmierzy się z tamtejszym H. Skrzydlewska Orłem.
Średnie i wyniki Berntzona w tym sezonie jasno pokazują skalę problemów: w Polsce zdobył 85 punktów i 7 bonusów w 13 meczach, ze średnią 1,614 na bieg, a w Szwecji jego średnia wynosi 1,294. To pokazuje, iż zawodnik nie jest w stanie utrzymać stabilnej formy, a presja związana z oczekiwaniami zarówno klubu, jak i kibiców tylko potęguje frustrację.