Kosmiczne 38:0! Nagle przyszła 58. minuta. Ratowali, co się da

3 godzin temu
Zdjęcie: zrzut ekranu z https://www.youtube.com/watch?v=pyNWDguVPaA


Reprezentacja Japonii zaczęła eliminacje mistrzostw świata w wymarzony sposób. Wygrała dziewięć kolejnych spotkań, w dodatku bez straty bramki, co dawało jej bardzo imponujący bilans 38:0. O przedłużenie tej fenomenalnej passy walczyła w spotkaniu z Australią. I po niespełna godzinie stało się coś, co przekreśliło ich marzenia. Mimo to uporali się z trudną sytuacji i dalej mają czym się pochwalić.
Reprezentacja Japonii na ostatnich mistrzostwach świata sprawiła niemałą sensację i wygrała "grupę śmierci" z Hiszpanią, Niemcami oraz Kostaryką, a z turniejem pożegnała się po porażce w rzutach karnych z Chorwacją (1:1, k. 1-3). w tej chwili jest na dobrej drodze, aby zagrać na kolejnym mundialu. Choć bardzo niespodziewanie napotkała przeszkodę nie do pokonania.

REKLAMA







Zobacz wideo Moder nie krył rozczarowania. "Jest duży niedosyt"



Reprezentacja Japonii ustanowiła historyczny rekord. Potem zagrała z Australią
W listopadzie zeszłego roku Japończycy rozpoczęli eliminacje do MŚ 2026. I to w wielkim stylu, wygrali bowiem aż dziewięć spotkań z rzędu. A ile łącznie stracili w nich bramek? Żadnej, co było pierwszym takim przypadkiem w historii kwalifikacji do mundialu. Z kompletem zwycięstw i bilansem bramek 38:0 przystępowali do wtorkowego meczu z Australią w roli zdecydowanych faworytów.


Japonia, w składzie której zagrali m.in. Takumi Minamino (Monaco, w przeszłości Liverpool), Takefusa Kubo (Real Sociedad) czy Kaoru Mitoma (Brighton), po pierwszej połowie remisowała 0:0. A 13 minut po wznowieniu gry stała się rzecz dawno niewidziana. Japoński bramkarz Zion Suzuki został pokonany przez... kolegę z zespołu Shogo Taniguchiego, który fatalnie skiksował przy wybiciu piłki. W ten sposób jedna kapitalna passa japońskich piłkarzy dobiegła końca, w dodatku musieli oni ruszyć do ataku, aby podtrzymać drugą.
Reprezentacja Japonii przez cały czas niepokonana w eliminacjach MŚ. Przesądził gol samobójczy
Wymierny efekt przyszedł w 76. minucie, gdy padł drugi samobój w tym meczu. Australijczyk Cameron Burgess chciał przeciąć płaskie dośrodkowanie Keito Nakamury, ale zrobił to na tyle nieumiejętnie, iż trafił do własnej bramki. Na tym strzelanie w tym meczu się zakończyło, co oznaczało również koniec zwycięskiej serii Japończyków. Jednocześnie przez cały czas mogą oni się szczycić statusem niepokonanych w kwalifikacjach.


Zespół prowadzony przez Hajime Moriyasu ma bardzo komfortową sytuację. Po czterech kolejkach z dorobkiem 10 pkt pewnie prowadzi w eliminacyjnej grupie C - kolejne są Australia, Arabia Saudyjska i Bahrajn z dorobkiem 5 pkt, a dalej Indonezja oraz Chiny (po 3 pkt). Bezpośredni awans na MŚ 2026 wywalczą dwa najlepsze zespoły, trzeci i czwarty zagrają w dalszych fazach kwalifikacji, a piąty i szósty odpadają z walki o mundial.
Idź do oryginalnego materiału