Choć sezon 2025 nie przyniósł upragnionego awansu do finału, kibice Texom Stal Rzeszów mają powody do dumy. „Żurawie” mimo problemów kadrowych i poważnych osłabień personalnych, zdołali awansować do fazy play-off Metalkas 2. Ekstraligi i zakończyć rozgrywki na wysokim, czwartym miejscu w tabeli.
Ambitne plany i trudny początek
Przed sezonem 2025 w Rzeszowie panował optymizm. Klub wzmocnił skład, sprowadzając kilku uznanych zawodników, i jasno deklarował cel – walka o fazę play-off, a choćby finał ligi. Nadzieje kibiców były ogromne, bo nazwiska takie jak Tai Woffinden, Paweł Przedpełski czy Keynan Rew robiły wrażenie choćby na ligowych rywalach.
Jednak już na początku sezonu nadszedł poważny cios – Tai Woffinden doznał kontuzji, która wykluczyła go z całego sezonu. Oznaczało to, iż rzeszowianie musieli z dnia na dzień zmienić układ sił w zespole i oprzeć się na innych liderach.
– „To był moment próby dla całej drużyny. Wiedzieliśmy, iż musimy wziąć większą odpowiedzialność za wynik” – mówił po sezonie kapitan Stali.
Stabilna forma i skuteczność
Pomimo osłabienia, Stal rozegrała bardzo solidną rundę zasadniczą. W czternastu meczach fazy zasadniczej Rzeszowianie zanotowali siedem zwycięstw, jeden remis oraz sześć porażek, co przełożyło się na zdobycie 18 punktów.
Ten wynik dał rzeszowianom miejsce w fazie play-off, co już samo w sobie można uznać za sukces w kontekście kontuzji kluczowego zawodnika. W tabeli wyprzedziły ich tylko: Fogo Unia Leszno, Abramczyk Polonia Bydgoszcz i Cellfast Wilki Krosno, natomiast za plecami zostawili takie ekipy jak PSŻ Poznań, Orzeł Łódź czy Unia Tarnów.
Półfinał z Lesznem – walka do końca
W półfinale Stal trafiła na największego faworyta rozgrywek – Unię Leszno. W pierwszym meczu w Rzeszowie gospodarze sprawili niespodziankę, wygrywając 44:43 i rozpalając emocje kibiców. Kapitalnie spisał się Paweł Przedpełski, który przez cały sezon był najrówniejszym i najbardziej punktującym zawodnikiem drużyny.
W rewanżu w Lesznie rzeszowianie musieli uznać wyższość gospodarzy. Unia wygrała 54:35 i awansowała do finału, a Texom Stal zakończyła sezon na czwartym miejscu.
– „Przegraliśmy z najlepszym zespołem ligi. Nie mamy czego się wstydzić” – podkreślał po meczu trener Stali.
Lider z prawdziwego zdarzenia
Największym bohaterem sezonu był bez wątpienia Paweł Przedpełski. Wobec absencji Tai’a Woffindena to on był twarzą i motorem napędowym drużyny. Regularnie wysoko punktował i trzymał Stal w grze choćby w najtrudniejszych momentach sezonu.
Dobrze spisywał się również Nicolai Klindt,, który w wielu spotkaniach był drugim najpewniejszym ogniwem zespołu. Swoje „oczka” dorzucali też kapitan Marcin Nowak, czy Keynan Rew
Wyzwania i nadzieje
Sezon 2025 pokazał, jak ważna jest szeroka i stabilna kadra. Brak jednego z liderów pokazał skalę wyzwań, ale również odporność zespołu. Stal mimo przeciwności zrealizowała cel minimum – awans do czwórki – i pokazała, iż może walczyć z najlepszymi.
Rzeszowski żużel wraca na krajową mapę coraz lepszym stylu. jeżeli w przyszłym roku kontuzje ominą zespół, a liderzy utrzymają formę, Stal może być jednym z faworytów do walki o awans.
