W organizacji PFL mieliśmy dotąd do czynienia z tym, iż zwycięzcy turniejów każdej kategorii wagowej otrzymywali czeki o wartości miliona dolarów. Wszystko, co dobre, gwałtownie się kończy!
PFL w przeciwieństwie do chociażby federacji UFC organizuje turnieje, które rozgrywane są na przestrzeni całego roku kalendarzowego. Nie jest to rywalizacja, którą kojarzymy z KSW (2/3 pojedynki po sobie jednego wieczoru). Jest to konkurencja, w której poszczególne fazy turnieju tj. ćwierćfinały, półfinały i finał mają miejsce co parę miesięcy. Wielki triumfator takiego turnieju w ramach nagrody otrzymywał pas mistrzowski danej dywizji, a także ogromną nagrodę pieniężną w wysokości miliona dolarów.
Ostatnio jednym z laureatów takiej nagrody został były zawodnik KSW, Shamil Musaev. Zdążył w samą porę, bowiem podobno nie będzie to już więcej miało miejsca.
ZOBACZ TAKŻE: Piotr Kuberski zawalczy o pas KSW! Sam zawodnik potwierdza!
Najnowsze doniesienia zza oceanu donoszą, iż PFL znacząco zmieni wartość swoich głównych nagród. Otóż z miliona kwota spadnie do 500 tysięcy. Oczywiście jest to w dalszym ciągu wielka kwota, która jest tzw. „game changerem”, jednakże mówimy o spadku wartości tej gratyfikacji o aż 50%.
W przypadku PFL: Europe prawdopodobnie nie będziemy świadkami żadnych zmian. Przypomnę, iż przy okazji tych wydarzeń tryumfatorzy inkasują dodatkowe 100 tysięcy dolarów. W tym roku udało się te pieniądze wywalczyć dwójce Polaków – Jakubowi Kaszubie (drugi raz z rzędu) oraz Paulinie Wiśniewskiej.
Wracając jeszcze do głównego PFL to podobno w turniejach uczestniczyć mają teraz głównie młodsi, perspektywiczni zawodnicy. Wielkie gwiazdy, jak chociażby wspomniany Musaev, mają walczyć w „typowych” wydarzeniach. Czy druga największa siła MMA na świecie przyznała się w ten sposób do tego, iż jednak taki system nie był dla niej zbyt opłacalny?