Kompromitacja wielkiej rywalki Świątek. 73 minuty i koniec!

15 godzin temu
Zdjęcie: Tennis TV


Poprzedni sezon - a zwłaszcza jego druga część - był wyjątkowo nieudany dla Marii Sakkari. Greczynka postanowiła zakończyć rywalizację już po US Open, aby jak najlepiej przygotować się do 2025 roku. Inauguracja w United Cup poszła jednak jej wprost fatalnie.
26 sierpnia Maria Sakkari skreczowała w drugim secie przeciwko Yafan Wang w pierwszej rundzie US Open. Niedługo później spadła na 17. miejsce w rankingu WTA, co było najgorszym wynikiem od trzech lat. Po nowojorskiej imprezie Greczynka próbowała wrócić do zdrowia, ale ostatecznie postanowiła przedwcześnie zakończyć sezon.


REKLAMA


Zobacz wideo Kosecki o obrazkach w mediach z szatni piłkarskiej: To wszystko jest tak udawane i klejone


Koszmar rywalki Świątek się nie kończy. Co za klęska
"Przez ostatnie kilka tygodni skupiałam się głównie na powrocie do zdrowia po kontuzji barku. Niestety, z tego powodu zostałam zmuszona zakończyć sezon wcześniej, niż planowałam. Wrócę silniejsza i bez żadnego bólu. Dziękuję wszystkim za wsparcie. To był trudny rok, ale nauczył mnie wiele. Do zobaczenia niedługo w Australii" - oznajmiła.


Z powodu braku kolejnych startów Maria Sakkari spadła na 32. miejsce w rankingu WTA. Na swój pierwszy start w nowym sezonie wybrała United Cup. Razem ze Stefanosem Tsitsipasem mają stanowić o sile greckiej reprezentacji. Niestety dla tenisistki inauguracja zmagań w Australii przebiegła fatalnie.
Po drugiej stronie siatki stanęła Hiszpanka Jessica Bouzas Maneiro (54. WTA), która miała za sobą już pierwsze przetarcie na korcie w Perth. W piątek przegrała z Eleną Rybakiną 2:6, 3:6, ale powetowała sobie to rozbiciem Greczynki. Już początek meczu zwiastował wielki kłopot dla Marii Sakkari. Nie potrafiła utrzymać własnego podania, co skutkowało trzema przełamaniami w pierwszym secie. Przegrała go 2:6.


Tylko raz udało jej się wygrać własny serwis, a w drugiej partii było jeszcze gorzej! Przy stanie 1:3 grecka tenisistka jeszcze miała nadzieje, ale wola walki uleciała z niej wraz z kolejnym breakiem na 1:4. Niedługo później Bouzas Maneiro dopełniła formalności, rozbijając faworytkę 6:2, 6:1. Potrzebowała do tego raptem 73 minut.


Sakkari postawiła pod ścianą Stefanosa Tsitsipasa, który w drugim singlu zmierzy się z Pablo Carreno Bustą. Zwycięstwo Greka sprawi, iż o wszystkim zadecyduje mikst.
Idź do oryginalnego materiału