Kompromitacja klubu Ekstraklasy. Trener zabrał głos

2 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Bartosz Bańka / Agencja Wyborcza.pl


- Ze swojej strony chcę bardzo przeprosić kibiców, bo był to najsłabszy występ Lechii pod moją wodzą. Wstydliwa porażka i zachowania boiskowe, które nie przystoją drużynie z ekstraklasy - tak porażkę z drugoligową Pogonią Grodzisk Mazowiecki skomentował trener Lechii Gdańsk, Szymon Grabowski.
Do sensacji doszło we wtorkowym meczu Pucharu Polski w Grodzisku Mazowieckim. Miejscowa, drugoligowa Pogoń niespodziewanie wyeliminowała przedstawiciela ekstraklasy Lechię Gdańsk. Mimo iż goście prowadzili od 50. minuty po golu Louisa D'Arrigo, to w doliczonym czasie drugiej połowy bramkę na 1:1 zdobył Karol Noiszewski.

REKLAMA







Zobacz wideo 3-metrowa fala powodziowa przeszła przez ośrodek. "Wszystko zostało wypchnięte"



O awansie Pogoni zdecydowały rzuty karne. Mimo iż w drugiej serii pomylił się zawodnik gospodarzy - Kacper Łoś - to później dwukrotnie pudłowali lechiści. O ich klęsce zdecydowały pomyłki Bujara Pllany oraz Bohdana Wjunnyka.
Po meczu bardzo niezadowolony był trener Lechii, Szymon Grabowski. Szkoleniowiec ekstraklasowca przeprosił kibiców gdańskiego klubu, którzy we wtorek najedli się wstydu. Warto dodać, iż Grodzisku Mazowieckim pojawiła się spora grupa fanów Lechii.


- Wygrał zespół lepszy. To było zasłużone zwycięstwo gospodarzy, a nam pozostaje się z tym pogodzić. Ze swojej strony chcę bardzo przeprosić kibiców, bo był to najsłabszy występ Lechii pod moją wodzą. Wstydliwa porażka i zachowania boiskowe, które nie przystoją drużynie z ekstraklasy. Nie udźwignęliśmy tego ciężaru - powiedział Grabowski na konferencji prasowej.
Trener Lechii przeprosił kibiców
- Przygotowywaliśmy się do tego meczu, jak do ligowego. Z dużym szacunkiem podeszliśmy do przeciwnika, ponieważ Pogoń jest bardzo groźna w lidze, dobrze czuje się na własnym boisku. Widać to nie tylko w tabeli, ale i w sposobie atakowania. Braliśmy pod uwagę, iż będziemy mieli problemy w fazie defensywnej. Dla niektórych zawodników Puchar Polski jest czymś nowym. Wydawało się, iż powinniśmy dowieźć korzystny wynik do końca, a stało się inaczej i to pomimo tego, iż na boisku byli już bardziej doświadczeni zawodnicy niż ci, którzy zaczęli od 1. minuty - dodał.



- Myślę, iż nie przekombinowałem ze składem. Od początku mieliśmy pomysł, by dać zagrać zawodnikom, którzy w lidze mają mniej minut. Ktokolwiek by na boisko nie wyszedł, powinien się prezentować tak, byśmy po 90 minutach jechali do Gdańska jako zwycięzcy. Cały czas była w nas pokora i szacunek do przeciwnika. Zawodnicy, którzy do tej pory grali mniej, mieli naprawdę duże pole do popisu. Mogli dać mi argumenty, by w piątek i w kolejnych tygodniach wychodzić w wyjściowym składzie - podsumował Grabowski.


Po dziewięciu kolejkach ekstraklasy Lechia zajmuje dopiero 15. miejsce w tabeli z ośmioma punktami na koncie. Już w piątek gdańszczanie podejmą Widzew Łódź.
Idź do oryginalnego materiału