Kołodziej nie będzie mieć sobie równych? Te liczby mówią wiele!

speedwaynews.pl 11 godzin temu

Janusz Kołodziej w okresie 2024 w dziewięciu meczach wykręcił w PGE Ekstralidze średnią 2,194 punktu na bieg. Po spadku Fogo Unii Leszno do Metalkas 2. Ekstraligi nie pozostawił swojego klubu i zdecydował się spędzić sezon 2025 w niższej lidze. Zawodnik ze średnią w okolicach dwóch punktów na bieg rzadko decyduje się na to, aby wykonać krok w tył. W XXI wieku jednak znalazło się kilka takich przypadków.

W 2007 roku historyczny spadek zaliczyła Polonia Bydgoszcz. Wówczas jej najlepszym zawodnikiem był Andreas Jonsson, który jednak musiał opuścić kilka spotkań ze względu na kontuzję. Gdy jednak jeździł, prezentował się bardzo solidnie, zdobywając 2,017 punktu na bieg. Postanowił jednak pozostać w zespole na sezon 2008. Zgodnie z oczekiwaniami był prawdziwą gwiazdą zaplecza Ekstraligi, zdobywając średnio 2,578 punktu na bieg. Szczególnie mocny był na swoim torze, choć na wyjazdach też prezentował się bardzo dobrze (odpowiednio 2,761 i 2,386 punktu na bieg).

Rok później miejsce bydgoszczan w I lidze zajęła Unia Tarnów, która z hukiem zleciała z najwyższej klasy rozgrywkowej. Jedynym zawodnikiem, który ratował honor „Jaskółek” był… Janusz Kołodziej, który postanowił pomóc wrócić swojej drużynie w szeregi najlepszych. Co jednak ciekawe, jego średnia wzrosła w niższej lidze jedynie o 0,2 punktu na bieg (2,202 – 2,411). Jego klubowym kolegą był Sebastian Ułamek, który zgodnie z ówczesnym regulaminem nie mógł dłużej reprezentować kolorów Włókniarza Częstochowa. Wychowanek „Lwów” wywalczył awans do cyklu Grand Prix, a wówczas w składzie mogło występować tylko dwóch zawodników z cyklu. Było wiadomo, iż nie jest on w stanie wygryźć ze składu Grega Hancocka ani Nickiego Pedersena. W związku z tym mimo osiągnięcia średniej 1,912 zszedł do I ligi, gdzie został jej najlepszym zawodnikiem ze średnią 2,581 punktu na bieg.

Sajfutdinow był przypadkiem podobnym do Kołodzieja

W 2011 roku mogliśmy oglądać na zapleczu Ekstraligi Grzegorza Walaska oraz Emila Sajfutdinowa, którzy sezon wcześniej zaliczyli spadek z Polonią Bydgoszcz. Walasek w 2010 roku był bliski osiągnięcia dwóch punktów na bieg (1,965), natomiast w I lidze był bardzo dobry, ale niewybitny. Zdobywał średnio 2,337 „oczka” w każdym wyścigu. O ile w Bydgoszczy rzadko przegrywał (średnia blisko 2,7), tak na wyjazdach czasami miewał problemy, nieznacznie przekraczając w delegacji próg dwóch punktów na bieg.

Jeśli chodzi o Sajfutdinowa, to on zdobywał w Ekstralidze ponad 2,2 punktu na bieg, jednak większość sezonu stracił przez kontuzję. W I lidze jego średnia wyniosła 2,539. Wydaje się jednak, iż to właśnie on z racji na średnią i urazy, może być w tym zestawieniu przypadkiem podobnym do Kołodzieja.

W ostatnich latach było mniej zejść do niższej ligi

Na kolejny przypadek zawodnika, który zszedł do niższej ligi mimo średniej koło dwóch punktów na bieg musieliśmy poczekać aż sześć lat. Spadkowiczem w okresie 2016 był ROW Rybnik, a w jego barwach szalał 20-letni Kacper Woryna, który jako junior legitymował się średnią 1,987. W I lidze poprawił się o niespełna 0,4 punktu na bieg.

Później znowu przez sześć lat na próżno było szukać gwiazd Ekstraligi na niższym szczeblu rozgrywkowym. Po sezonie 2023, jak się okazuje na rok, pożegnał się Nicki Pedersen. Trzykrotny mistrz świata dwa lata temu w barwach Bayersystem GKMu Grudziądz zdobywał 1,986 punktu na bieg. W jego przypadku zmiana średniej była najmniej widoczna. Średnia Duńczyka na zapleczu PGE Ekstraligi wyniosła „zaledwie” 2,132 punktu na bieg. Niemniej jednak, wystarczyło to, aby uzyskać angaż u tegorocznego beniaminka, Innpro ROWu Rybnik.

Co pokaże Kołodziej?

Jak widać z poniższych zestawień, zdobywanie punktów przez potencjalne gwiazdy wcale nie musi być takie proste. Oczywiście można zakładać, iż zdrowy Kołodziej będzie najlepszym zawodnikiem ligi, jednak wiadomo iż nie może podejść lekceważąco do swoich obowiązków, bowiem zawodnicy w Metalkas 2. Ekstralidze wcale nie muszą mu się kłaniać w pas. Na torze w Lesznie porażki Kołodzieja prawdopodobnie będzie można policzyć na palcach maksymalnie dwóch rąk. Na torach wyjazdowych, na których dawno nie jeździł, z pewnością będzie musiał się liczyć z liderami drużyn przeciwnych.

Janusz Kołodziej

źródło statystyk: żużel.ugu.pl

Idź do oryginalnego materiału