Klimala podbił ligę na drugim końcu świata i nagle takie wieści

16 godzin temu
Za Patrykiem Klimalą jeden z najlepszych sezonów w jego karierze. Polski napastnik szukał odbudowy w australijskim Sydney FC i znalazł ją, strzelając wiele goli. Mimo to nie zostanie tam na dłużej, gdyż był tylko wypożyczony ze Śląska Wrocław, a klub jednak go nie wykupi, co ogłoszono oficjalnie. Dlaczego podjęto taką decyzję i jaka może być przyszłość Polaka?
Australia nie jest i prawdopodobnie nigdy nie będzie oczywistym wyborem dla polskich piłkarzy, choć swego czasu w barwach Sydney FC furorę robił Adrian Mierzejewski, a od 2019 roku jednym z najsolidniejszych bramkarzy jest tam Filip Kurto (Macarthur FC). Jednak to właśnie ten kierunek wybrał Patryk Klimala, szukając odbudowy po fatalnym półroczu gry dla Śląska Wrocław. Wicemistrzowie Polski wypożyczyli go do Sydney FC.


REKLAMA


Zobacz wideo Wojciech Szczęsny się przyznał! Krychowiak o pamiętnym Senegalu


Klimala błyszczał w zawodzącej drużynie
Decyzja Polaka okazała się w pełni trafiona. Jego klub co prawda nie będzie wspominał minionego już dla nich sezonu zbyt miło. Zajęli dopiero 7. miejsce w tabeli australijskiej ekstraklasy i nie zagrają choćby w barażach o awans do ligowych półfinałów (miejsca 1-2 bezpośredni awans, 3-6 baraże). W dodatku odpadli sensacyjnie w półfinale Azjatyckiej Lidze Mistrzów 2 (tamtejszy odpowiednik Ligi Europy) z singapurskim Lion City.


Klimala jednak robił wiele, by swej drużynie ułatwić walkę o trofea. Strzelił 17 goli we wszystkich rozgrywkach, co czyni go drugim najlepszym strzelcem zespołu (za Adrianem Segeciciem, autorem 18 trafień). Mimo to Sydney FC ogłosiło, iż Polak w przyszłym sezonie nie będzie już reprezentował ich barw. - Sydney FC pragnie podziękować Patrykowi Klimali za jego wkład podczas całorocznego wypożyczenia. To była przyjemność i mieliśmy po drodze kilka wspaniałych wspomnień. Wyczekujemy wieści, co do jego przyszłości - czytamy w oficjalnym komunikacie.


Odchodzi, bo... chce. Przyszłość Klimali pod znakiem zapytania
Skoro poszło tak dobrze, to czemu nie zostaje? Jak informuje portal Weszło, Sydney FC mogło go wykupić za około 200 000 euro, ale sam Klimala miał tego nie chcieć. Tym samym jego przyszłość pozostaje wielką zagadką. W Śląsku nie ma bowiem czego szukać, a i wątpliwe, by miał na to ochotę. Szczególnie jeżeli wrocławianie spadną z Ekstraklasy, a bardzo poważnie im to grozi (5 pkt straty do bezpiecznej pozycji na trzy kolejki przed końcem).
Idź do oryginalnego materiału