Kiedy mamy się szykować na debiut Szczęsnego w Barcelonie? Padł konkretny termin. "Minimum"

3 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl, https://www.youtube.com/watch?v=H_NhpZGQs8k


Wojciech Szczęsny lada moment ma zostać bramkarzem FC Barcelony, w której ma zastąpić kontuzjowanego Marca-Andre ter Stegena. Nie oznacza to jednak, iż Polak podpisze umowę i już w kolejnych dniach wskoczy do bramki Katalończyków. - Chodzi o to, by Wojtek wszedł do bramki i dał drużynie jakość, a nie coś sobie zrobił - mówi Wojciech Kowalewski w rozmowie z WP SportoweFakty.
Marc-Andre ter Stegen doznał kontuzji w meczu Barcelony z Villarrealem i stało się jasne, iż klub będzie potrzebował nowego bramkarza. O dziwo padło na Wojciecha Szczęsnego, który przecież niedawno ogłosił przejście na piłkarską emeryturę. Polskie i hiszpańskie media są pewne, iż 34-latek już w poniedziałek podpisze roczny kontrakt, w ramach którego zarobi ponad dwa miliony euro.

REKLAMA







Zobacz wideo Szeremeta z kolejnymi nagrodami. "Nie będę musiała się bać, co będzie za ileś lat"



Według doniesień Szczęsny miałby stać się numerem jeden w bramce Barcelony i wygryźć Inakiego Penę. Ale czy faktycznie będzie w stanie to zrobić? Wojciech Kowalewski uważa, iż Polak będzie potrzebował do tego czasu.


Wojciech Kowalewski tonuje nastroje w sprawie Wojciecha Szczęsnego w FC Barcelonie
A dlaczego Szczęsny nie wskoczy do bramki od razu? Kowalewski w rozmowie z WP SportoweFakty wprost stwierdza, iż bramkarz z pewnością nie jest teraz w topowej dyspozycji i będzie potrzebował czasu, by dojść do formy.
- Chodzi przede wszystkim o kwestie zdrowotne. Wojtek nie zapomniał, jak się broni, jest świetnym fachowcem. Ale jego organizm musi na nowo przyzwyczaić się do obciążeń treningowych. Nie wierzę, iż w ostatnich tygodniach Wojtek rzucał się w swoim ogrodzie lub prosił sąsiadów, by strzelali mu na bramkę - zaczął były reprezentant Polski.


Były bramkarz jest przekonany, iż Szczęsny nie zagra nie tylko w najbliższym meczu z Young Boys Berno w Lidze Mistrzów, ale również w dwóch następnych w LaLiga. Powrót 34-latka do gry prawdopodobnie będzie możliwy dopiero po przerwie reprezentacyjnej.



- Słyszę głosy, iż jego powrót do gry jest planowany na drugą połowę października i to bardzo rozsądne stanowisko. Trzy tygodnie to minimum, by ponownie zaadaptować się do reżimu treningowego na najwyższym poziomie. Nikt nie będzie robił wyścigów. Chodzi o to, by Wojtek wszedł do bramki i dał drużynie jakość, a nie coś sobie zrobił - dodaje 47-latek.
Kowalewski jest przekonany, iż Szczęsny "udźwignie" presje i powrót z emerytury do Barcelony wyjdzie mu na dobre. Zwłaszcza iż lubi rywalizację na najwyższym poziomie i ta go napędzi. - Potrzeba rozsądku i chłodnej głowy. O nastawienie mentalne Wojtka się nie boję - podsumował były bramkarz.
Idź do oryginalnego materiału