Hiszpanie nie radzą sobie ze Szczęsnym. To ich przerosło

3 godzin temu
Zdjęcie: AG, screen https://x.com/sport


Wszystko wskazuje na to, iż lada moment będziemy mieć drugiego Polaka w składzie FC Barcelony. Mowa o Wojciechu Szczęsnym, który jest o krok od dołączenia do drużyny Hansiego Flicka. Choć nie doczekaliśmy się jeszcze oficjalnego potwierdzenia transferu, to hiszpańskie media i kibice już teraz emocjonują się przenosinami Polaka. Jest jednak jeden problem. Chodzi o jego... nazwisko!
"Chociaż moje ciało jest gotowe na kolejne wyzwania, to serce już nie. Czuję, iż nadszedł czas, aby poświęcić całą uwagę mojej rodzinie" - pisał Wojciech Szczęsny, informując o zakończeniu kariery. Wydawało się, iż po tych słowach były bramkarz Juventusu nie wróci już na boisko. W wielu wywiadach podkreślał, iż teraz chce skupić się na żonie i dzieciach, odcinając się od świata piłki.


REKLAMA


Zobacz wideo Szeremeta z kolejnymi nagrodami. "Nie będę musiała się bać, co będzie za ileś lat"


Oto problem Hiszpanów ze Szczęsnym. Nie mają łatwego zadania
Tymczasem los spłatał mu niezłego figla. Wszystko przez kontuzję Marca-Andre ter Stegena. Podstawowy bramkarz FC Barcelony w meczu z Villarrealem zerwał więzadło rzepki, przez co najprawdopodobniej będzie pauzował do końca sezonu. W takiej sytuacji Katalończycy zwrócili się właśnie do "emerytowanego" Polaka, który jeszcze nie tak dawno brylował na boiskach Serie A.


w tej chwili według wielu wiarygodnych źródeł transfer Szczęsnego do zespołu Hansiego Flicka jest już niemal przesądzony. W poniedziałek 34-latek ma podpisać kontrakt, po czym uda się na testy medyczne - przekazywał sam Fabrizio Romano. w tej chwili trwa dyskusja na temat tego, czy 84-krotny kadrowicz będzie pierwszym wyborem niemieckiego szkoleniowca.


Mimo iż obie strony nie wydały jeszcze oficjalnego komunikatu w tej sprawie, Hiszpanie już czekają na przybycie Wojciecha Szczęsnego. Z tego powodu kibice powoli muszą uczyć się wymowy jego nazwiska, co wbrew pozorom nie jest takie łatwe! Ostatnio tamtejsze Diario Sport przeprowadziło sondę uliczną, której zadaniem była prawidłowa wymowna nazwiska naszego byłego kadrowicza.


Niektórzy fani próbowali z całych sił, jednak polskie końcówki oraz zbitki "szcz" okazały się silniejsze. Większość, a może choćby każdy z nich niestety nie wypowiedział poprawnie nazwiska Szczęsnego. Mimo to w całej sondzie nie brakowało śmiechów i dobrego humoru. Co ciekawe, Włosi również mieli ogromne problemy z wymową frazy "Wojciech Szczęsny". zwykle kończyło się na popularnym już "Czezni". Miejmy nadzieję, iż sam golkiper podszkoli kibiców w wymowie własnego nazwiska.
Idź do oryginalnego materiału