Kibice nie dowierzali w to, co zrobił Lewandowski. "Naprawdę?"

1 dzień temu
W piątkowym meczu na Stadionie Śląskim przeciwko Mołdawii Kamil Grosicki oficjalnie pożegnał się z reprezentacją Polski. 36-latka żegnali najbliżsi, kibice oraz koledzy z kadry. Także Robert Lewandowski, który w piątek specjalnie dla Grosickiego pojawił się w Chorzowie. O tym jednak nie wszyscy fani wiedzieli.
Chociaż w 30. minucie meczu z Mołdawią gola na 1:0 strzelił Matty Cash, to wszystko, co najważniejsze wydarzyło się kilkadziesiąt sekund później. Po krótkiej celebracji bramki reprezentanci Polski wraz ze sztabem stanęli w szpalerze przy linii bocznej, a spiker ogłosił zmianę.


REKLAMA


Zobacz wideo Robert Lewandowski nie przyleci na kadrę! "Emocje są ogromne"


"Po raz ostatni w Biało-Czerwonych barwach zagrał Kamil 'Turbo' Grosicki! Dziękujemy!" - wykrzyczał spiker, a na Stadionie Śląskim rozległy się gromkie brawa. "Dziękujemy, dziękujemy!" - skandowali kibice, kiedy Grosicki schodził z boiska między kolegami z kadry. Zanim 36-latek zszedł z boiska, wyściskał się jeszcze z Michałem Probierzem, z którym pracował nie tylko w kadrze, ale też lata temu w Jagiellonii Białystok. W końcu Grosickiego zmienił Karol Świderski.
- W czwartek, kiedy przyjechaliśmy na stadion, serce zaczęło mocniej bić. Wiem, iż to mój ostatni mecz w reprezentacji, ale nie wiem, czy w piątek pojawią się łzy. jeżeli tak będzie to na pewno tylko ze szczęścia - mówił Grosicki na przedmeczowej konferencji prasowej.
Tak jak przez lata na boisku, tak samo i w piątek Grosicki nie pękł. Z boiska zszedł w doskonałym nastroju, a kapitańską opaskę przekazał Janowi Bednarkowi. Zaraz obok ławek rezerwowych na Grosickiego czekały żona oraz córka. To z nimi 36-latek zszedł prosto do szatni.
Kamil Grosicki pożegnał się z reprezentacją Polski
Z trybun Stadionu Śląskiego wieloletniego kolegę z kadry oklaskiwał też Robert Lewandowski. Napastnik Barcelony, który nie przyjechał na zgrupowanie przed meczami z Mołdawią i Finlandią, w piątek po południu przyjechał do Katowic. W hotelu Monopol spotkał się z kadrowiczami i wspólnie z nimi pojechał na Stadion Śląski.


Już na nim, tuż przed meczem z bliska oklaskiwał Grosickiego, który z rąk prezesa PZPN - Cezarego Kuleszy - oraz sekretarza generalnego - Łukasza Wachowskiego - odebrał koszulkę z numerem 95, czyli liczbą występów w reprezentacji. Kiedy Grosicki schodził z boiska, Lewandowski nie mógł uczestniczyć w szpalerze.
Wyjątkową chwilę Grosickiego i zachowanie Lewandowskiego przed meczem skomentowali nam kibice reprezentacji. - Jesteśmy tu dla Kamila Grosickiego! Przez lata gry w reprezentacji dał nam dużo radości, teraz chcemy mu podziękować - mówili kibice przed bramami Stadionu Śląskiego kilkadziesiąt minut przed meczem. - Ja nie będę wspominał! Jestem kibicem Pogoni Szczecin i widzę się z Grosikiem co dwa tygodnie - dodawał kibic z szalikiem "Portowcy" w narodowych barwach. - Żałuję tylko, iż Lewandowskiego nie będzie... - wciął się jeden z fanów. - Będzie, będzie! Przyleci pożegnać Grosickiego - prostujemy. - Naprawdę?! O, to nie wiedziałem! Fajnie, iż zachował się jak kapitan, bo razem z Kamilem zrobili wiele dobrego dla naszej reprezentacji - kontynuował.


Zresztą przed meczem to właśnie temat Roberta Lewandowskiego zdominował dyskusje kibiców. - Dla Barcelony to ma siłę grać, a dla kadry już nie - kręcili głowami. - Ja go rozumiem. Ma swoje lata, jest po świetnym sezonie w Barcelonie, kiedyś musi odpocząć - ripostowali inni. - Dla Grosickiego reprezentacja zawsze była najważniejsza, dobrze, iż Lewandowski się zreflektował i przyleciał do Katowic.
Był to ostatni, 95. występ Grosickiego w reprezentacji. Zgodnie z przedmeczowymi zapowiedziami skrzydłowy Pogoni Szczecin zagrał od pierwszej minuty, był kapitanem drużyny i razem z Adamem Buksą stworzył duet napastników.


Grosicki zadebiutował w reprezentacji Polski 2 lutego 2008 r. w towarzyskim meczu z Finlandią (1:0). W spotkaniu rozegranym w Pafos na Cyprze 19-letni wówczas zawodnik wszedł na boisko w 80. minucie, zmieniając Marka Zieńczuka.
Pierwszego gola w drużynie narodowej Grosicki strzelił ponad sześć lat później. 7 września 2014 r. skrzydłowy zdobył dwie bramki w meczu kwalifikacji do Euro 2016 z Gibraltarem (7:0). W sumie Grosicki w reprezentacji Polski strzelił 17 goli i miał 24 asysty. 36-latek zagrał na kilku dużych turniejach. Grosicki wziął udział w dwóch mundialach (2018, 2022) oraz trzech turniejach mistrzostw Europy (2012, 2016, 2024).
Idź do oryginalnego materiału