
Kamil Szkaradek zachęca organizację KSW do powrotu do Krakowa! Topowy, polski „koguci” liczy na to, iż polska organizacja powróci do małopolski i wróży jej ponowny sukces w przypadku takiej decyzji!
Organizacja KSW ostatni raz w krakowskiej „Tauron Arenie” gościła pod koniec 2016 roku. Gala KSW 37: Circus of Pain, o której mowa, była wielkim wydarzeniem, którego walką wieczoru była walka o pas mistrzowski kategorii ciężkiej. Zmierzyli się w niej Karol Bedorf oraz Fernando Rodrigues, jednakże pomimo tego, iż był to main event, to promocja widowiska spoczywała na barach innych zawodników. Mowa oczywiście o bohaterach co-main eventu, którym byli – Mariusz Pudzianowski oraz „Popek”.
W trakcie tamtego wydarzenia mieliśmy do czynienia z jeszcze dwiema walkami o pas i oczywiście walką z udziałem lokalnego bohatera, w tym przypadku chociażby Filipa Wolańskiego. Była to huczna impreza, która generowała olbrzymie zainteresowanie, tak jak zresztą poprzednia gala w „Tauron Arenie”, którą było KSW 33: Materla kontra Khalidov.
ZOBACZ TAKŻE: Donald Tusk powołał się na Jacka Murańskiego. Najman komentuje: Kabaret!
Szkaradek nawołuje KSW na galę w Krakowie!
Co by jednak nie mówić – ostatnia krakowska gala KSW to zamierzchłe czasy. Z pewnością jednak wiele kibiców świetnie by przyjęło wiadomość o kolejnym wydarzeniu największej, polskiej organizacji w ich mieście. Nie inaczej byłoby z częścią zawodników jak choćby Kamilem Szkaradkiem.
Reprezentant „Grappling Kraków” udzielił ostatnio wywiadu dla „Polish Fighters”, a w jego trakcie zabrał głos nt. powrotu swojego pracodawcy do stolicy małopolski:
To byłby super ruch. Nie wiem, jak to jest z kosztami tej hali, bo może to być też to, ale dla mnie to byłby super ruch. Kraków – stolica małopolski… tutaj co drugi u mnie, w Sączu czy w Krakowie co drugi gość trenuje sporty walki, co chwilę widzisz kogoś w pitbullu i to jest bardzo popularne. Zresztą takie miejsce, tak jak mówisz, gdzie nie było tego KSW już w cholerę. Myślę, iż jak najbardziej by się to sprzedało, iż kibiców by się zjechało zewsząd i byłoby to mocne wydarzenie na mapie Krakowa, więc czemu nie? Dla mnie to by była super okazja, bo bym przed swoimi ludźmi, a bym ich jak najwięcej nagonił, to też by było to dla mnie coś niesamowitego. Tylko do KSW dzwonić, żeby było, żeby zrobili to. Dla mnie to super ruch, myślę, iż tutaj tego brakuje.
Obecność takiego „local hero” z pewnością byłaby mocnym punktem potencjalnej rozpiski walk. Z pewnością jednak musiałoby się na niej jeszcze znaleźć parę topowych nazwisk, aby wypełnić obiekt, który przypomnijmy, iż jest największą halą w naszym kraju.
Z pewnością potencjalna, duża gala w Krakowie byłaby też swego rodzaju odpoczynkiem od Gliwic. W ostatnich latach KSW głównie skupia się bowiem głównie na „PreZero Arenie”. Dla wielu fanów polskiej federacji jest to już dość nużące i monotonne, także wielki powrót na „Tauron” na pewno byłby oczekiwanym powiewem świeżości w kontekście południowej Polski.