W pierwszym meczu rozgrywanym na Górnym Śląsku, reprezentacja Polski pewnie pokonała Nową Zelandię. To pierwsze zwycięstwo drużyny Igora Milicicia w ramach przygotowań do turnieju kwalifikacyjnego Igrzysk Olimpijskich. Wrócił do gry dla reprezentacji Jeremy Sochan, ale najjaśniej błyszczał Mateusz Ponitka, który nie miał litości dla defensywy rywala.
POLSKA – NOWA ZELANDIA 89:59
- Tematem numer jeden tego dnia był bez wątpienia powrót do gry dla reprezentacji Polski Jeremy’ego Sochana. Kibice biało-czerwonych na kilka godzin przed meczem otrzymali informację, iż zawodnik San Antonio Spurs dostał zielone światło na występ dla drużyny narodowej. To jeszcze mocniej pobudziło apetyt przed starciem w katowickim Spodku przeciwko Nowej Zelandii. Sochan wyszedł w wyjściowym składzie i już w pierwszej akcji pozycyjnej zafunkcjonował z Mateuszem Ponitką jako duet w pick-and-rollu. To rozwiązanie, które może być jedną z podstaw gry pierwszej piątki trenera Igora Milicicia.
- Pierwszą kwartę Polacy wygrali 21:18. Problemy z faulami rywala spowodowały, iż nasi koszykarze regularnie stawali na linii rzutów wolnych. Egzekucja Nowej Zelandii skupiona była na rzutach za trzy punkty. Rywal wchodząc pod kosz szukał szansy na rozrzucanie, więc testował, jak gwałtownie reagować będą nasi defensorzy. Goście mieli jednak potężne problemy ze skutecznością. W drugiej kwarcie złapaliśmy dobry ofensywny rytm i po dwóch trójkach z rzędu Michała Sokołowskiego było 45:27.
- Zespół Igora Milicicia miał wydarzenia na parkiecie pod pełną kontrolą. Defensywa Nowej Zelandii była dziurawa jak ser szwajcarski i naszym zawodnikom relatywnie łatwo przychodziło kreowanie pozycji i ich wykorzystywanie. Złapaliśmy dobry rytm i po 30 minutach prowadziliśmy 62:44. Dobrze w Spodku czuł się Mateusz Ponitka. Popisał się jedną spektakularną akcją, gdy ściął po linii końcowej i skończył wsadem. Na siedem minut przed końcem obręcz zaatakował Olek Balcerowski, z impetem wpakowując piłkę do kosza ku uciesze publiczności. Przewaga sięgnęła już 24 punktów.
- Ponitka był w gazie. Pewny siebie – egzekwował zarówno w izolacjach, jak i w akcjach z wykorzystaniem zasłony. Takiego Mateusza lubimy oglądać, bo taki Mateusz już nie raz pomógł nam wygrać mecz. Spotkanie zakończyliśmy 30-punktową przewagą. Ponitka zapisał na swoje konto 29 punktów (8/11 z gry, 4/4 za trzy), sześć zbiórek, sześć asyst i trzy przechwyty. Sochan w 18 minut miał siedem punktów, dwie zbiórki i cztery asysty. Kolejnych 17 oczek (6/9 z gry, 4/4 za trzy) i siedem zbiórek Michała Sokołowskiego. Najlepiej punktującym w ekipie z Nowej Zelandii był Shea Lli z 17 punktami (7/10 z gry). Kolejny mecz Polaków w sobotę w Sosnowcu. Naszym rywalem będą Filipiny.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET