Sobotni wieczór zwykle kojarzy się z odpoczynkiem, ewentualnie spędzaniem czasu ze znajomymi lub na ulubionym hobby. Ten ostatni w nieco inny sposób zapamięta Bobby Portis, skrzydłowy Milwaukee Bucks. Okazuje się, iż gdy 29-latek z kolegami akurat grali mecz przeciwko Cleveland Cavaliers, ktoś włamał się do jego domu i go okradł.
Podopieczni Doca Riversa na własnym terenie nie sprostali rywalom, przegrywając z nimi minimalnie, 114-113. To kolejny kamyczek do ogródka szkoleniowca Milwaukee Bucks, którzy naprawdę w kiepskim stylu rozpoczęli nowy sezon. Popularne Kozły wygrały tylko jeden z sześciu dotychczas rozgrywanych meczów i zamykają tabelę Konferencji Wschodniej, co nikomu w Wisconsin chluby nie przynosi. Jednym z lepszych zawodników ekipy gospodarzy w przegranym starciu z Cleveland Cavaliers był Bobby Portis, który zapisał na swoje konto dziesięć punktów i osiem zbiórek.
Wtedy jednak nie mógł jeszcze wiedzieć, iż dramat rozgrywa się nie tylko na parkiecie. W momencie, gdy 29-latek i reszta drużyny próbowali się przeciwstawić Donovanowi Mitchellowi i spółce, dwie osoby ubrane dla niepoznaki w kurtki zimowe i maski narciarskie dokonały włamania z kradzieżą do jego domu. Dowiedziawszy się o incydencie, następnego dnia Portis opublikował w mediach społecznościowych nagranie z domowego monitoringu z prośbą o pomoc w identyfikacji sprawców.
– Uważałem to miejsce za mój dom. Podczas gdy wczoraj byłem na meczu, ktoś napadł na moją posiadłość, z której zginęła większość moich cennych rzeczy – powiedział koszykarz Bucks w oświadczeniu.
Z wypowiedzi skrzydłowego można wywnioskować, iż kocha Milwaukee, ale nie czuje wzajemności. Dał do zrozumienia, iż to pierwsze miasto w jego trwającej blisko dekadę karierze ligowego obieżyświata, w którym czuł się jak u siebie w domu. Na nagraniu, które opublikował, podkreślił również swoją działalność charytatywną dla lokalnej społeczności, typu organizowanego przez niego zbiórki żywności, spotkania z młodzieżą, itp. Chciał uczynić najbliższe otoczenie lepszym miejscem, tymczasem w tej chwili ma wrażenie, iż nie może czuć się bezpiecznie choćby we własnym domu.
Póki co nie ma jeszcze żadnych informacji na temat potencjalnej tożsamości poszukiwanych, ani choćby tego, co adekwatnie zginęło z posiadłości koszykarza. Wiadomo tyle, iż on sam zaoferował nagrody dla tych, którzy będą mu w stanie pomóc w ustaleniu szczegółów zajścia i odzyskaniu skradzionych przedmiotów. Wydaje się jednak, iż napad został wcześniej zaplanowany, ponieważ według wszelkich ustaleń rozpoczął się niemal w tym samym momencie co spotkanie Bucks z Cavs.
Dla Portisa to już piąty sezon w stanie Wisconsin. Choć zwykle jest rezerwowym, od momentu przyjścia do drużyny z New York Knicks, gdzie spędził zaledwie jeden sezon, jest w stanie zapewniać solidne liczby pod względem punktów i zbiórek. Były zawodnik również Chicago Bulls i Washington Wizards w obecnych rozgrywkach zapisuje na swoje konto jak dotąd średnio 11 „oczek” i 7,7 zebranych piłek na mecz. W poprzednich dwóch sezonach zajmował trzecie miejsce w plebiscycie na najlepszego rezerwowego ligi.
Nie przegap najnowszych informacji ze świata NBA – obserwuj PROBASKET na Google News.