Jon Jones prowokuje po przegranej Pereiry. Mocna odpowiedź nowego mistrza UFC

19 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Youtube


Jon Jones wykorzystał przegraną Alexa Pereiry by chełpić się swoimi osiągnięciami. Magomed Ankalaev, który pokonał Brazylijczyka, postanowił wbić szpile Amerykaninowi.

Kowadłoręki „Poatan” wystąpił w walce wieczoru gali UFC 313, która w miniony weekend odbyła się w Las Vegas. Alex Pereira był jedną z największych gwiazd organizacji w ostatnich latach, a jego obecność na tronie dywizji półciężkiej była oczywiście wartością dodaną.

Kibice liczyli, iż Brazylijczyk zaliczy kolejny spektakularny nokaut. Tym bardziej, iż Magomed Ankalaev zapowiadał, iż jest go w stanie pokonać bez użycia grapplingu i zapasów. Tych ostatnich było trochę, choć skończyło się na niemal 6 minutach klinczu z 25-mnutowego starcia.

Po pełnym dystansie Magomed Ankalaev wygrał przez jednogłośną decyzję sędziów. Tym samym zdetronizował Alexa Pereirę, który na ten moment może zapomnieć o kasowej walce z Jonem Jonesem. Ten zaś wykorzystał przegraną Brazylijczyka, by zrobić sobie dobrze.

Magomed Ankalaev wbił szpilę w Jona Jonesa

Popularny „Bones” przymierzany jest do starcia z Tomem Aspinallem, do którego ma dojść jeszcze w tym roku. Choć Dana White ostatnio zmienił zdanie i to Islama Makhacheva postawił jako najlepszego zawodnika bez podziału na kategorie wagowe, to Jon Jones postanowił przypomnieć wszystkim o swoich osiągnięciach.

Amerykanin zamieścił poniższą grafikę na swoim Instagramie z podpisem „taki mały flex”. Dla nieznających języka angielskiego, napis wielkimi literami brzmi: „Więcej obron pasa mistrzowskiego, niż wszyscy inni mistrzowie razem”.

Zdjęcie zostało udostępnione przez profil Championship Rounds na portalu X (dawniej Twitter). Skomentował je sam Magomed Ankalaev, który wbił sporą szpilę w Jonesa:

Tak jest, ale ci MISTRZOWIE są czyści, a on jest wielkim oszustem, wszyscy to wiemy – napisał Dagestańczyk.

Ankalaev nawiązał oczywiście do licznych wpadek Amerykanina. Kontrowersje zarówno wokół pojedynków, jak i te spoza oktagonu, zdaniem wielu wykluczają go z debaty o tym „Kto jest GOAT-em w MMA?”. Zdaje się, iż „Big Ank” również podziela tę opinię.

Idź do oryginalnego materiału