Jego punktów zabrakło najbardziej. Unia może czuć niedosyt

speedwaynews.pl 2 godzin temu

Marko Lewiszyn, nie zaliczy ostatniego meczu w barwach Autona Unii Tarnów do udanych. W spotkaniu, w którym na szali było utrzymanie się w lidze zespołu z Tarnowa, Ukrainiec nie zdobył zadowalających punktów. jeżeli spojrzymy do programu, to ewidentnie kibice Unii mogli liczyć na więcej. Jednak ostatecznie ,,Jaskółki” poległy i można tylko gdybać, co jeżeli dwudziestopięciolatek pojechałby lepiej.

Z pustego to i Salomon nie naleje

Skład Autona Unii Tarnów w końcówce sezonu to jedna wielka dziura. Zaczynająca się na Mateuszu Szczepaniaku, kończy się na Timo Lahtim. Pośrodku niestety, ale nie ma praktycznie nic. Choć w otchłani migocze delikatne światełko, jakim jest Radosław Kowalski, to poza tym w składzie tegorocznego beniaminka nie ma żadnego konkretnego zawodnika. W meczu utrzymanie tak naprawdę nic do zarzucenia sobie nie mają te trzy nazwiska. Szczepaniak zdobył czternaście punktów i dwa bonusy. Timo Lahti wywalczył trzynaście punktów z bonusem. Natomiast Radosław Kowalski dołożył sześć punktów z bonusem. Patrząc dalej w program, jest już tylko gorzej.

Zawodnik pod numerem dziesięć, jakim był tego dnia Adrian Gorzkowski, był traktowany jako tak zwany ,,kevlar”. Oznacza to, iż był on zmieniany przez liderów. Wstawiony pod numerem jedenastym Fraser Bowes zakończył spotkanie z dorobkiem pięciu punktów w czterech startach. Choć nie jest to imponujący wynik jak na standardy żużla na zapleczu PGE Ekstraligi, to było to i tak jedno z lepszych spotkań tego zawodnika w tym sezonie. Dlatego ciężko mieć pretensje do Australijczyka. Natomiast wynik Marko Lewiszyna to zupełnie inna kwestia.

Marko Lewiszyn poniżej oczekiwań

Dwudziestopięciolatek zakończył spotkanie z zespołem z Łodzi z dorobkiem trzech punktów z bonusem. Był to występ zdecydowanie poniżej oczekiwań. Marko Lewiszyn, zakończy sezon ze średnią domową na poziomie 1.614 pkt/bieg. Niejednokrotnie był solidnym zawodnikiem drugiej linii w zespole z Tarnowa. Zdarzały się choćby spotkania, gdzie był liderem swojego zespołu. Dlatego jego słaby wynik boli kibiców Unii szczególnie. Nie wiele osób miało wysokie oczekiwania wobec Janka Heleniaka czy Frasera Bowesa. Natomiast Marko Lewiszyn to zawodnik, od którego na pewno liczono na więcej. Niestety, ale jego słaby wynik jest głównym powodem, dla którego Unia poległa u siebie z Orłem.

Choć warto dodać, iż choćby jeżeli Ukrainiec zdobyłby nieco więcej punktów, to Unia pojechałaby do Łodzi bronić minimalnej zaliczki. Chociaż nie oszukujmy się, przez cały czas nie stawiałoby to zespołu z Tarnowa w roli faworyta do utrzymania. Już wchodząc w ten dwumecz, to H. Skrzydlewska Orzeł Łódź był przez większość wskazywany jako pewniejszy typ. Choć oficjalnie to, kto się utrzyma w lidze, poznamy dopiero dwudziestego września.

Marko Lewiszyn
Idź do oryginalnego materiału