Islandczycy oburzeni tym, co się stało na meczu z Polską. "Kompletny szajs"

5 godzin temu
Trzy dyskusyjne sytuacje, cztery decyzje sędziów na korzyść Biało-Czerwonych - po niedzielnej wygranej 84:75 z Islandią wiele mówi się o tym, iż arbitrzy pomogli Polakom. Ekspert nie ma wątpliwości.
- To był kompletny szajs! – pieklił się tuż po meczu w rozmowie z islandzkimi dziennikarzami Kanadyjczyk Craig Pedersen. Trener Islandii wściekał się na sędziów. – Dość tego, to nie był mecz, w którym faule były odgwizdywane na tych samych zasadach. Jestem rozczarowany końcówką – dodawał.


REKLAMA


Zobacz wideo Gortat o ciężkich meczach w NBA: Wracałeś do domu, wypijałeś maluszka i szedłeś spać


Przed konferencją prasową zdołał się opanować. – Jestem już trochę spokojniejszy, niż byłem kilka minut temu – uśmiechnął się na początku swojego wystąpienia. A potem powiedział krótko: - Bardzo trudno jest wrócić do gry o zwycięstwo, gdy przegrywa się 16 punktami. Ale my to zrobiliśmy i wyszliśmy na prowadzenie. Wtedy jeden z rywali trafił trójkę na remis, a potem oni do końca meczu mieli rzuty wolne… - stwierdził trener. – Moim zdaniem dwie drużyny dały z siebie wszystko, a trzeci zespół się nie pojawił – dodał siedzący obok zawodnik, Kristinn Palsson. I chodziło mu oczywiście o zespół trójki sędziowskiej.
Zdenerwowanie i rozgoryczenie Islandczyków były uzasadnione. W 23. minucie przegrywali 36:52, ale walczyli do końca. Akcja po akcji, minuta po minucie, odrabiali straty i wykorzystywali rozkojarzenie Biało-Czerwonych. W końcu, w 37. minucie, wyszli na prowadzenie 73:70, w Spodku zrobiło się nerwowo. Polski zespół uspokoił Kamil Łączyński, który trafił za trzy z narożnika. Chwilę później, przy wyniku 75:73 dla Polaków, sędziowie odgwizdali niesportowy faul Elvara Fridrikssona – właśnie na "Łączce".


Jak wyglądała ta sytuacja? Łączyński próbował zastawić rywala w walce o zbiórkę, obaj zaczepili się ramionami, po czym Polak akrobatycznie spadł na parkiet. "Dwóch gości po prostu się splątało i jeden z nich się przewrócił. To się nazywa koszykówka" – twierdzi na łamach Basket News Todd Warnick, były sędzia, a w tej chwili instruktor i ekspert. "Polska dostała dwa rzuty wolne i posiadanie piłki za faul niesportowy, który nigdy nie powinien być odgwizdany" – dodał.
Poobijany Łączyński zszedł z parkietu w momencie, w którym sędziowie oglądali tę akcję na wideo, zastąpił go Andrzej Pluta, który trafił jeden rzut wolny. Polacy dostali piłkę i chwilę później sędziowie odgwizdali fauli Aegira Steirnarssona przy rzucie Jordana Loyda za trzy, choć powtórki pokazały, iż Islandczyk nie dotknął Amerykanina. Zdenerwowany Sternarsson w geście protestu rzucił się na parkiet, za co dostał przewinienie techniczne. "Fantomowy gwizdek – tam nie było jakiegokolwiek kontaktu" – stwierdził Warnick.


Loyd wykorzystał rzut wolny po faulu technicznym, a potem dwa z trzech po faulu przy rzucie i Polacy objęli prowadzenie 79:73, które utrzymali już do końca meczu.
Ekspert wspomina także jeszcze o wcześniejszym faulu Tryggviego Hlinasona, który – zdaniem sędziów – postawił ruchomą zasłonę na Mateuszu Ponitce, i konkluduje: "Te trzy ewidentnie błędne decyzje miały istotny wpływ na szanse Islandii na wygraną".


Tymczasem na konferencji Igora Milicicia było, co zrozumiałe, spokojnie. Selekcjoner podkreślał to, iż zdeterminowani walką o swoje pierwsze w historii zwycięstwo na EuroBaskecie Islandczycy byli rywalem niewygodnym. Podkreślał szybkość ich gry i gotowość do rzucania za trzy z każdej pozycji, cieszył się, iż jego zespół poradził sobie w kolejnym meczu.
Milicić szeroko uśmiechnął się, gdy zapytaliśmy o to, co dalej, bo Polacy po pokonaniu Słowenii, Izraela i Islandii są jedną z sześciu drużyn z bilansem 3-0 i zapewnionym awansem do 1/8 finału mistrzostw. Jakie są możliwość i kolejne cele drużyny?


- Fajne pytanie, bardzo się cieszę, bo chyba jeszcze tylko pięć drużyn z europejskiej czołówki ma bilans 3-0 – zaczął Milicić, a chodziło mu o Serbię, Turcję, Niemcy, Finlandię i Grecję. – My się naprawdę cieszymy, iż praca, którą wykonaliśmy, dała nam taki owoc. Ale czy patrzymy dalej? Nie chcemy. Jedziemy mecz po meczu, patrzymy na siebie, wiemy, co możemy. Nie ma myślenia "Co będzie?". Mamy następny mecz i to jest nasze nastawienie – stwierdził trener.
Czwarty mecz EuroBasketu Biało-Czerwoni rozegrają w Katowicach we wtorek – rywalem będzie faworyzowana Francja, która po nieoczekiwanej porażce 69:82 z Izraelem ma bilans 2-1.
Idź do oryginalnego materiału