Iordanescu przekroczył granicę. "Zdecydowanie przesadził"

2 godzin temu
- Jest jedna rzecz, która w Legii irytuje jeszcze bardziej niż same punkty czy sama gra - twierdził w swoim programie Tomasz Ćwiąkała. Zdaniem dziennikarza jest nim zachowanie trenera Edwarda Iordanescu. W kontekście Rumuna coraz częściej dyskutuje się o zwolnieniu. Czym poza wynikami tak sobie nagrabił? Ćwiąkała wskazał jeden powtarzający się element. - Nie wyczuł umiaru - zauważył.
Edward Iordanescu ma za sobą bardzo nieudany tydzień. W czwartek dokonał aż 10 zmian w składzie Legii Warszawa, a ta niespodziewanie przegrała z Samsunsporem 0:1. W niedzielę zaś w jeszcze gorszym stylu uległa Górnikowi Zabrze 1:3. W tej sytuacji zaczęły pojawiać się głosy, iż Rumun powinien stracić stanowisko. O konflikcie na linii zarząd - trener informowały choćby rumuńskie media, które twierdziły, iż szkoleniowiec: "może w każdej chwili opuścić Warszawę". Na temat sytuacji Iordanescu wypowiedział się również Tomasz Ćwiąkała.

REKLAMA







Zobacz wideo Reprezentacja z Lewandowskim na czele w komplecie przed Nową Zelandią i Litwą



Oto czym zniechęcił do siebie Iordanescu. Ćwiąkała wydał wyrok. "Jest jedna rzecz"
Zdaniem dziennikarza dwie porażki z rzędu i dopiero siódme miejsce Legii w tabeli jeszcze nie dyskwalifikują Rumuna. Problem wokół niego leży gdzie indziej. - Jest jedna rzecz, która w Legii irytuje jeszcze bardziej niż same punkty czy sama gra. Mam na myśli postępowanie trenera, którego nie jestem w stanie zrozumieć. W klubie piłkarskim trudno funkcjonować z kimś, kto nie tylko narzeka, ale też często szuka wymówek - wskazał Ćwiąkała w swoim programie na YouTubie.


Były komentator Canal + miał na myśli dość niefortunne wypowiedzi Iordanescu, jakimi ten dzielił się na konferencjach prasowych. Na początku sezonu wielokrotnie wypominał klubowym działaczom późne transfery, co utrudniało przygotowania. Po meczu z Górnikiem furorę zrobiło zdanie, która wydaje się pozbawione logiki. - Nie chcę narzekać na arbitra, nie jest mężczyzną szukającym tłumaczeń i alibi, ale coś niedobrego dzieje się z sędziami w naszych meczach - wypalił szkoleniowiec.
Iordanescu mówił, iż nie szuka alibi. Tak to podsumował Ćwiąkała: "Przesadził"
Według Ćwiąkały jest wręcz przeciwnie. Iordanescu nie tylko lubi wymówki, ale ich nadużywa. - Ja dzisiaj, jak patrzę na Ediego Iordanescu, odnoszę takie wrażenie, iż on z tą liczbą wymówek, z liczbą tego ciągłego "ale" zdecydowanie przesadził i się w tym wszystkim zapętlił. Wszyscy teraz dyskutują na temat Legii, ponieważ Edi Iordanescu nie wyczuł umiaru - twierdził.


Jak zaznaczył, Iordanescu de facto sam sobie zapracował na to, by jego pozycja w Legii zawisła na włosku. - Dla mnie to, co robi Edi Iordanescu to nie jest budowanie oblężonej twierdzy. (...) To jest martyrologia ciemiężonego Rumuna, któremu nic nie odpowiada. A jeżeli jesteś narzekaczem, a przy tym nie potrafisz dowieźć wyniku, no to rysuje się obraz, jaki rysuje - podsumował Ćwiąkała.
Idź do oryginalnego materiału