Iordanescu od razu wskazał odpowiedzialnego za klęskę Legii. "Trzeba powiedzieć jasno"

3 godzin temu
- To ja odpowiadam za to, co się wydarzyło - oświadczył tuż po meczu na Cyprze trener Legii Warszawa - Edward Iordanescu. Jego drużyna w III rundzie eliminacji do Ligi Europy zebrała tęgi łomot od AEK-u Larnaka 1:4. Katastrofalna była przede wszystkim druga połowa, którą Legioniści przegrali 0:3. Rumuński szkoleniowiec wyjaśnił, co się wtedy stało.
Legia Warszawa wyraźnie oddaliła się od fazy ligowej Ligi Europy. W pierwszym meczu III rundy eliminacji zaliczyła wysoką porażkę 1:4 z AEK-iem Larnaka. Była to pierwsza przegrana, odkąd ekipę objął nowy trener Edward Iordanescu. Po meczu 47-latek wyszedł na konferencję prasową, podczas której tłumaczył się z tego blamażu.


REKLAMA


Zobacz wideo Kosecki grał w siatkonogę z Magierą: Ale ze mną pojechał! Co tu się dzieje?


Koszmarny mecz Legii w Europie, a tu takie słowa Iordanescu. "Biorę to w pełni na siebie"
Na wstępie pogratulował zwycięskiej ekipie i zaznaczył, iż AEK zasłużył na zwycięstwo. Chwilę później wyraził mocne stanowisko. - Odpowiedzialność za ten wynik biorę w pełni na siebie. Wspieram swoich zawodników w stu procentach. Do tej pory wszystko układało się po naszej myśli i byliśmy zadowoleni, ale dziś trzeba wyjść przed szereg i powiedzieć jasno: to ja odpowiadam za to, co się wydarzyło - oświadczył, cytowany przez portal Legionisci.com.


W pierwszej połowie gra Legii nie wyglądała źle. Na tablicy wyników widniało 1:1, a mogło być jeszcze lepiej, gdyby nie minimalny spalony przy trafieniu Nsame. Po przerwie mecz ułożył się już jednak zupełnie inaczej. Legia straciła aż trzy gole, a ostatni po samobójczym trafieniu Milety Rajovicia. - Co stało się w drugiej połowie? Musimy to dokładnie przeanalizować. Było tam zbyt wiele rzeczy, które trzeba natychmiast wyrzucić z naszego repertuaru. Popełniliśmy zbyt dużo naiwnych błędów, które na tym poziomie nie mają prawa się zdarzyć. Straciliśmy drugiego gola - po czymś, czego po prostu nie można dopuścić - i wszystko się posypało - tłumaczył Iordanescu.
Zaskakujące słowa Iordanescu. Poszło o... pogodę. "Tego się spodziewaliśmy"
Szkoleniowiec zwrócił też uwagę na niesprzyjające warunki w Larnace, gdzie temperatura przekraczała 30 stopni Celsjusza, a do tego doszła wysoka wilgotność powietrza. - Wiedzieliśmy, iż czeka nas ogromny wysiłek w tych warunkach pogodowych i to się potwierdziło. Przez cały mecz byliśmy spóźnieni, wolniejsi, bez energii i intensywności. Tego się spodziewaliśmy. Widzieliśmy wcześniej, jak Partizan cierpiał w podobnych warunkach podczas meczu w Larnace - dodał. Nie zmienia to jednak faktu, iż Legia przy tej pogodzie zupełnie sobie nie poradziła.


Z kolei w nadchodzącym rewanżu będzie szalenie ciężko odrobić trzy bramki straty. Drugi mecz z AEK-iem odbędzie się przy Łazienkowskiej w przyszły czwartek 14 sierpnia. Początek o godz. 21:00.
Idź do oryginalnego materiału