Była 45. minuta, gdy gwiazda Lecha przeszła do historii. Mogą stawiać mu pomnik

3 godzin temu
Lech Poznań zrehabilitował się za porażkę z Zagłębiem Lubin! Mistrzowie Polski chcieli jak najszybciej zapomnieć o domowej wpadce, a najlepszym do tego sposobem była wyjazdowa wygrana z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza. To się udało. Gospodarze okazali się kompletnie bezzębni, a Lech miał na taką okazję swoją zabójczą broń, czyli Mikaela Ishaka. Szwed ustrzelił dublet, dał poznaniakom triumf 2:0 i mógł cieszyć się z wyjątkowego jubileuszu.
Mieli o czym myśleć zawodnicy Lecha Poznań po swoim ostatnim ligowym meczu. Mistrzowie Polski sensacyjnie ulegli na własnym boisku Zagłębiu Lubin 1:2. W dodatku choć czysto piłkarsko byli lepsi to nie na tyle, by powiedzieć, iż lubinianie mieli jakieś ogromne szczęście. To była pierwsza w tym sezonie sytuacja, gdy Lech nie przystępował do ekstraklasowej rywalizacji po lub tuż przed grą w europejskich pucharach. Wielu takich nie będzie w rundzie jesiennej, więc tym bardziej żałować było czego. Kolejna taka wpadka, tym bardziej z rzędu, zdarzyć się nie mogła.


REKLAMA


Zobacz wideo Żelazny: Polskie kluby powinny patrzeć na te kluby i uczyć się


Ismaheel umęczony przez przeszkody. Wpierw bramkarz, potem słupek
Poznaniacy w poszukiwaniu punktów udali się do Niecieczy. Bruk-Bet Termalica zachwyciła wszystkich w pierwszej kolejce, gdy wygrała 4:0 w Białymstoku z Jagiellonią. Jednak potem już tak kolorowo nie było. Choćby ich ostatnie cztery mecze to zaledwie dwa zdobyte punkty. Po białostockim "miesiącu miodowym" rzeczywistość zapukała do drzwi "Słoników" i nie okazała się już taką pięknością. Niemniej przykład Zagłębia z pewnością motywował ich do tego, by również oni ukąsili mistrza.


Jednak w pierwszej połowie kilka sugerowało, iż pójdą w ślady lubinian. Lech nie zagrał może iście mistrzowskich 45-ciu minut, jednak były dość dobre, by gospodarze za wiele im nie zrobili. Objąć prowadzenie poznaniacy mogli w 26. minucie, gdy Taofeek Ismaheel przebojowo wdarł się w pole karne i tylko kapitalna interwencja Miłosza Mleczki odebrała mu gola. Ten sam piłkarz znów był blisko w 36. minucie, ale tym razem gdzie bramkarz nie mógł, tam słupek pomógł Termalice.


Ishak przeszedł do historii Lecha Poznań
Lechowi potrzeba było błysku kogoś więcej. Sam Ismaheel to jednak mało. Co w takich wypadkach robią w Poznaniu? Liczą na to, iż ktoś dobrze dogra piłkę do Mikaela Ishaka. I tak się stało. W 45. minucie dośrodkowaną w pole karne piłkę zgrał Antonio Milić, a szwedzki napastnik głową dał Lechowi prowadzenie. VAR miał sporo roboty, bo najpierw trzeba było sprawdzić, czy piłka przekroczyła linię bramkową (tak było), a potem czy faulowany był zwijający się z bólu zawodnik Termaliki (tak nie było). Ostatecznie gol został uznany i to nie byle jaki gol. To wszak trafienie nr 100 Mikaela Ishaka w barwach Lecha Poznań, co klub podkreślił odpowiednią grafiką, celebrując w mediach społecznościowych.


Termalica musiała wiele zmienić. Dostali cios tuż przed przerwą, na koniec słabiutkiej połowy. I faktycznie po wznowieniu gry coś się gwałtownie zmieniło. Jednak nie w taki sposób, w jaki gospodarze by chcieli. Już w 51. minucie niecieczanie stracili piłkę na własnej połowie na rzecz Luisa Palmy, ten gwałtownie podał do Ishaka, który nie pomylił się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Sędzia liniowy początkowo pokazał spalonego, ale VAR zmienił tę decyzję.


Termalica chciała, ale nie umiała. Lech odkuł się po Zagłębiu
Czas uciekał, a gospodarze nie potrafili zagrozić Lechowi. Trener Marcin Brosz próbował, zmieniał, szukał opcji z ławki. Przy czym jego roszady nie dawały oczekiwanego efektu. Długo Termalikę w drugiej połowie przerastało choćby oddanie celnego strzału. Lech? Oni sobie ten mecz spokojnie kontrolowali. Ishak mógł choćby skompletować hattricka, ale trafił prosto w bramkarza.
Nic to oczywiście nie zmieniło. Mistrzowie Polski bez kłopotów wygrali w Niecieczy 2:0 i mają już 13 punktów na koncie w siedmiu meczach. To daje w tej chwili 6. miejsce, choć Lech ma dwa rozegrane mecze mniej niż większość sąsiadów, więc to akurat nie jest szczególnie miarodajne. Termalica z kolei nie wygrała piątego meczu z rzędu i po tym co dziś pokazali, można było zrozumieć, dlaczego ich wyniki rozczarowują.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Lech Poznań 0:2 (Ishak 45', 51')


BBT: Mleczko - Isik, Kopacz, Masoero - Hilbrycht (63. Kasperkiewicz), Ambrosiewicz, Guerrero (63. Trubeha), Wolski - Strzałek (52. Kurzawa), Jimenez (52. Fassbender) - Zapolnik (87. Jakubik)
Trener: Marcin Brosz
Lech: Mrozek - Pereira (80. Gumny), Douglas, Milić, Gurgul - Jagiełło, Ouma - Ismaheel (61. Bengtsson), Palma (74. Thordarson), Lisman (74. Fiabema) - Ishak (74. Agnero)
Trener: Niels Frederiksen
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Żółte kartki: Kopacz (BBT) - Fiabema (Lech)
Idź do oryginalnego materiału