Iga Świątek (2. WTA) drugi raz w karierze wystąpiła w ćwierćfinale Australian Open. Jej rywalką w walce o półfinał była Emma Navarro (8.). To pierwsza przeciwniczka Polki, która w tegorocznym turnieju w Melbourne występuje w roli rozstawionej. Tym samym - przynajmniej w teorii - miało to być najtrudniejsze dotychczas zadania dla naszej tenisistki.
REKLAMA
Zobacz wideo Konflikt Igi świątek z Danielle Collins? Wesołowicz: To jednostronny beef
Tym bardziej, iż Navarro ma za sobą znakomity sezon 2024. Doszła m.in. do półfinału US Open czy ćwierćfinału Wimbledonu. W grudniu Organizacja Kobiecego Tenisa wyróżniła Amerykankę w kategorii „Progres Roku". Jak wypadła w Australian Open w meczu z Igą Świątek?
Kapitalny set Igi Świątek
Początek spotkania ułożył się idealnie dla naszej tenisistki. Już w pierwszym gemie przełamała Navarro i to do zera. Świetnie returnowała, przejmowała inicjatywę w wymianach. Grała zbyt gwałtownie dla rywalki.
Przy swoim podaniu Świątek nie zwalniała tempa. Generowała niesamowite kąty zarówno z bekhendu, jak i forhendu. W tej sytuacji Amerykanka była zmuszona do intensywnego biegania. A pamiętajmy, iż w pierwszych czterech meczach Australian Open spędziła ponad 10 godzin na korcie, Świątek nieco ponad cztery godziny.
W kolejnym gemie Navarro w końcu wygrała swoje podanie, choć po sporej walce. Skorzystała z kilku minimalnych pomyłek wiceliderki rankingu. Amerykanka gra zwykle bardzo regularnie, ale musiała szukać też okazji do ataku, by zdobywać punkty z Polką.
Po chwili było już 3:1 dla Świątek. Pojawił się delikatny problem z jej drugim serwisiem, bo Navarro dwukrotnie zdołała agresywnie wejść na to podanie, zdobyć punkt. W konsekwencji nasza tenisistka miała świadomość, iż musi serwować agresywniej i popełniła podwójny błąd serwisowy. Następnie jednak zaserwowała dłużej, a przez cały czas bezpiecznie, w wymianach przejęła kontrolę i zdobyła trzeciego gema.
Chwilę później Iga Świątek poczuła szansę na ponowne przełamanie. Najpierw zagrała winnera z returnu, potem doczekała się błędu rywalki po długiej wymianie. Navarro jednak obroniła się przy break poincie, gdy ładnie minęła Polkę stojącą przy siatce.
Amerykanka popsuła jednak poźniej kolejny forhend, Świątek popisała się swoim koronnym zagraniem - bekhend po linii - i odskoczyła już na 4:1. Po ostatnim punkcie spojrzała w kierunku swojego boksu z zaciśniętą dłonią. Kontrolowała przebieg gry.
Navarro mogła się załamać tuż po tym, jak nasza tenisistka potwierdziła przełamanie, wychodząc na 5:1. W ostatniej wymianie Polka najpierw trafiła w prawy narożnik kortu, a potem w lewy. Kapitalna akcja, adekwatnie nie do obrony. Aż kibice poruszyli się na trybunach, jak dokładne i precyzyjne były zagrania polskiej tenisistki.
Amerykance nie pomogło choćby 40:0 przy swoim podaniu, by wygrać gema. Polka przycisnęła, doczekała się błędów przeciwniczki i wygrała seta 6:1. Emma Navarro nie potrafiła znaleźć sposobu w tej partii, by jakkolwiek zagrozić faworytce. Brakowało jej pewności siebie, ale trudno się dziwić, skoro choćby przy wysokim prowadzeniu nie utrzymała serwisu.
Półfinał Igi Świątek!
Początek drugiego seta był bardziej wyrównany. Emma Navarro lepiej serwowała, dzięki czemu dwa razy utrzymała serwis. Do tego dołożyła też więcej agresji, co najlepiej było widać w czwartym gemie. Popisała się kapitalnym winnerem z forhendu, potem rozrzucała Igę Świątek, innym razem skuteczny smecz i 2:2.
Po chwili mieliśmy najciekawszy dotąd fragment spotkania. Zmieniły się nieco warunki na korcie, zaczął mocniej wiać wiatr. Świątek popełniła kilka błędów i pojawiła się szansa na przełamanie dla Navarro. Polka dobrze obroniła się serwisem, a następnie wygrała punkt po szalonej akcji, gdzie obie tenisistki znalazły się przy siatce.
Amerykanka miała pretensje do sędziego, iż przyznał rywalce punkt. Powtórki telewizyjne rzeczywiście pokazały, iż po stronie Świątek, gdy dochodziła do dropszota, piłka dwa razy zdołała już odbić się od kortu. Punkt jednak dla wiceliderki rankingu i 3:2.
Czytaj także: Iga Świątek czekała na to trzy lata
Chwilę później dłuższe wymiany padły łupem naszej tenisistki. Grała znów zbyt mocno i regularnie, a Navarro nie wytrzymywała. Straciła serwis i 2:4 z jej perspektywy. Nie pomogło jej też zbyt pasywne podanie.
Następny dłuższy gem przy serwisie Igi Świątek, ale kolejny przez nią wygrany. Emma Navarro robiła, co mogła by postawić się Polce. Sporo było intensywnych wymian, jednak większość z nich kończyła się korzystnie dla faworytki. Dzięki temu odskoczyła na 5:2. A po chwili raz jeszcze nacisnęła rywalkę, ostatnie przełamanie i 6:2. Amerykanka broniła się ofiarnie, ale nie była w stanie zatrzymać rozpędzonej Polki.
W półfinale Australian Open Iga Świątek zagra z Amerykanką Madison Keys, która w 1/4 pokonała Ukrainkę Elinę Switolinę. To spotkanie odbędzie się już w czwartek. W drugim meczu półfinałowym Aryna Sabalenka zmierzy się z Paulą Badosą. Transmisje w Eurosporcie, relacje w Sport.pl.