Hurkacz zszedł z kortu, potem przyszła wiadomość od legendy. "Nigdy"

3 godzin temu
Zdjęcie: screen


- To jest mylące. Alcaraz ma wielką klasę, ma już wielkie nazwisko, ale taka ocena szans jest zupełnie nieobiektywna - mówi w rozmowie ze Sport.pl Wojciech Fibak. Legenda polskiego tenisa nie zgadza się z powszechną opinią, iż Carlos Alcaraz jest zdecydowanym faworytem meczu z Hubertem Hurkaczem w półfinale turnieju ATP 500 w Rotterdamie. - Hubert wygra, i to w dwóch setach - zaskakuje Fibak. Mecz w sobotę nie przed godziną 19.30. Transmisja w Polsacie Sport, relacja na żywo na Sport.pl.
Hubert Hurkacz w świetnym stylu dotarł do półfinału turnieju w Rotterdamie. W piątek 21. tenisista rankingu ATP pokonał dziesiątego na świecie Andrieja Rublowa 6:7, 6:3, 6:4.

REKLAMA







Zobacz wideo Iga Świątek zawiodła? "Nie było czego zbierać"



We wcześniejszych rundach Polak był lepszy od Włocha Cobollego i Czecha Lehecki. Teraz przed Hurkaczem wielkie wyzwanie. Z Carlosem Alcarazem, cudownym dzieckiem tenisa, które w wieku 20 lat ma już w dorobku cztery tytuły wielkoszlemowe, Polak zmierzy się czwarty raz w karierze. Nigdy wcześniej go nie pokonał. Ale wszystkie ich mecze były bardzo zacięte.
W kwietniu 2022 roku w Miami Hiszpan wygrał 7:6, 7:6, w sierpniu 2023 roku w Toronto triumfował 3:6, 7:6, 7:6, a osiem dni później w Cincinnati Hurkacz miał piłkę meczową przy stanie 6:2, 5:4, ale wyrzucił w aut forhend z dogodnej pozycji i koniec końców przegrał mecz 6:2, 6:7, 3:6.
Zdaniem Fibaka teraz Hurkacz pokona trzeciego zawodnika rankingu ATP.
Łukasz Jachimiak: Jakie szanse daje pan Hubertowi Hurkaczowi w półfinale w Rotterdamie z Carlosem Alcarazem?
Wojciech Fibak: Przed turniejem w Rotterdamie różne osoby się do mnie odzywały i wtedy przewidywałem, iż Hubert wygra i tam, i następnie w Marsylii.



I teraz pan to podtrzymuje?
- Tak. Dziwiłem się, iż dotąd Hubert w Rotterdamie nigdy nie osiągnął więcej niż druga runda [odpadał w niej cztery razy z rzędu]. Warunki sterylne, halowe, bardzo odpowiadają grze Huberta. Właśnie Hubert to pokazuje, prawda? W hali Hubert ze zdrowym kolanem, już bez tych kłopotów z ostatniego półrocza, ma olbrzymią szansę, żeby pokonać Alcaraza, który nie jest Nadalem, ale też jest Hiszpanem, i hala to również, tak jak dla Nadala, nie jest jego matecznikiem. Natomiast dla Huberta hala, czyli warunki bez wiatru, bez słońca, to coś idealnego dla jego płaskich uderzeń, szczególnie forhendu. W piątkowy wieczór po tym, jak pokonał Rublowa w ćwierćfinale, napisałem do Huberta, iż nigdy nie widziałem u niego tak fenomenalnie funkcjonującego forhendu jak w tym meczu. On praktycznie przez pierwszą godzinę meczu nie popełnił żadnego błędu z forhendu, a ciągle trafiał blisko linii albo w linię. Rublow aż się za głowę łapał i z niewiarą patrzył na swojego trenera, iż Hurkacz zagrał kolejną i kolejną linię. W końcu doszło do tego, iż Rublow zmienił taktykę i zaczął częściej kierować piłkę do bekhendu Huberta, mimo iż bekhendowa strona jest u Huberta mocniejsza. Z Alcarazem może być trochę trudniej, i to też Hubertowi napisałem, bo Hiszpan stosuje więcej topspinu. Rublow bije mocno, ale raczej płasko. Jest w jego uderzeniach pewien topspin forhendowy, natomiast Alcaraz stosuje jeszcze więcej rotacji i wtedy trudno jego uderzenia kontrować. Ale Alcaraz popełnia więcej błędów niż Rublow.
Generalnie Alcaraz jest tenisistą dużo lepszym. Skala wyzwania dla Hurkacza jest po prostu najwyższa.
- Tak, Alcaraz niewątpliwie lepiej od Rublowa gra przy siatce i też nie gubi się w ataku tak, jak to się zdarza Rublowowi. Widzieliśmy to, gdy Hubert ściągał go do siatki. Ale chcę podkreślić jedną rzecz – od tego zacząłem wiadomość do Huberta. Otóż Rublow z piątku był najlepszym, jakiego kiedykolwiek widziałem w warunkach halowych. To też nie jest jego matecznik, ale zagrał świetnie. I również dzięki niemu mecz stał na kosmicznym poziomie.
Zgadzam się z panem, iż Hurkacz pokazuje w ostatnich dniach świetny tenis, ale obawiam się, czy mecz z Alcarazem udźwignie mentalnie. Nie usztywni się, mając walczyć z taką gwiazdą? Nie będzie przesadnie pamiętał o tym, iż z Alcarazem przegrał wszystkie trzy mecze? Wszystkie ich pojedynki były bardzo wyrównane, w ostatnim Hubert miał choćby meczbola na 2:0 w setach, ale jednak za każdym razem Alcaraz wyszarpywał zwycięstwa i po prostu zastanawiam się, czy to nie będzie dziś trochę Hurkaczowi ciążyło?
- Nie będzie. Huberta niesie jego dyspozycja. On wygląda tak, jakby grał z wiatrem, który go pcha, który mu pomaga. Jego też niesie serwis. Proszę sobie przypomnieć, jak wyglądał najważniejszy gem w końcówce meczu z Rublowem – Hubert przegrywał 0:40 i spokojnie to odrobił, dzięki świetnym serwisom. Wiadomo, iż Rublow bardzo poprawił swoje podanie, Alcaraz też, ale oni są tak dobrzy, jak Hurkacz. Serwisy Huberta można porównać tylko z tymi Isnera czy Opelki, taką rutynę ma zaledwie kilku graczy na świecie.
Wtrącę, iż w meczu z Rublowem Polak zaserwował aż 17 asów, a Rosjanin – tylko pięć.
- To jest kolosalna przewaga. To deprymuje returnującego. Rublow musiał się trochę godzić z tym, iż polegnie, gdy Hurkacz serwuje. I myślę, iż Alcaraz też momentami będzie musiał się z tym godzić. Oczywiście oficjalnie on jest kolosalnym faworytem. Aż spojrzę na notowania.



Sprawdzałem – bukmacherzy oferują choćby pięciokrotne przebicie tym, którzy wierzą, iż wygra Hurkacz.
- To jest mylące. Alcaraz do tej pory nie miał w warunkach halowych tej klasy przeciwnika, co Hubert. Hiszpan ma wielką klasę, ma już wielkie nazwisko, ale taka ocena szans jest zupełnie nieobiektywna. Mimo zwycięstwa nad Rublowem ludzie wciąż nie zdają sobie sprawy z tego, jaki potencjał ma Hurkacz. Przez ostatnie pół roku on nie był sobą. Wszystko przez kontuzję kolana na Wimbledonie. W ostatnich miesiącach to nie był ten Hubert, jakiego znaliśmy wcześniej. Ale wygląda na to, iż teraz już w pełni odzyskał zdrowie i dla znawców, dla koneserów tenisa, on będzie faworytem w takich warunkach, jak teraz w Rotterdamie, czy za chwilę w Marsylii. A w Acapulco, Indian Wells, czy Miami Hubert też się bardzo dobrze czuje, mimo iż tam warunki już nie są tak sterylne jak w hali. On będzie pokonywał tenisistów z czołówki. Będzie odbudowywał swoją pozycję w rankingu ATP. Również na mączce, na której już w ubiegłym roku pokazał, iż przecież na takich kortach się wychował. Podsumowując: liczę, iż w trakcie tej części sezonu, w której gra się na trawie, Hubert wróci do top 10, a choćby będzie tym Polakiem, który powalczy o najważniejsze tenisowe trofeum. Hubert już zasłużył na to, żeby wygrać jakiś turniej wielkoszlemowy. A szczególnie Wimbledon, gdzie ma największe szanse.
Mówił pan o korespondowaniu z Hubertem, więc wyobrażam sobie, iż jeszcze częściej pisze pan i rozmawia z Ivanem Lendlem, z który od lat się pan przyjaźni.
- Tak, tak, oczywiście. Byłem w Madrycie, gdy pojawiła się ta piorunująca wiadomość, iż Ivan został trenerem Huberta. Nagle otrzymałem 20-30 przeróżnych wiadomości, pytań, powiadomień na ten temat. Bardzo się zdziwiłem, ale napisałem do Ivana i czekałem, aż się obudzi i się odezwie. On mieszka na Florydzie, ale wstaje wcześnie i już około godziny 12 czasu europejskiego powiedział mi, iż nie jest żadnym trenerem Huberta. Dziwiłem się, słysząc, iż miałby nagle podróżować po świecie, ale wyjaśnił mi, iż nie będzie tego robił, natomiast – jak wiem – bardzo lubi Huberta i jego tenis, widzi u Huberta wielki potencjał, więc został konsultantem. A trenerem jest Nicolas Massu. Wiadomo, iż media podchwyciły bardziej nazwisko Lendla, a ja trochę prostowałem, iż Ivan nie jest trenerem Huberta. W każdym razie - i on, i Massu, mówią Hubertowi to samo, co zawsze ja mu mówiłem. Podczas naszych kilkunastu spotkań i rozmów zawsze powtarzałem Hubertowi, żeby wszędzie – czy to korty twarde, czy ziemne, czy hala – bardziej atakował. I po serwisach, i po returnach. Przekonywałem: "Do przodu, śmiało, przecież świetnie się czujesz przy siatce". Pamiętam nasze rozmowy z Monte Carlo, z Paryża, z mojego domu w Poznaniu, z Turynu – zawsze mówiłem to samo, a Hubert zawsze się zgadzał, mówił "Tak, tak, oczywiście", on naprawdę wiedział, iż będzie szybciej wygrywał, iż nie będzie tych tie-breakowych męczarni, jeżeli zacznie śmielej atakować. A później wchodził na kort i grał defensywnie.
Taki mental?
- On ma atuty ofensora, a mentalność i naturę defensora. Ale widzę, iż teraz Massu wstaje i okazuje entuzjazm za każdym razem, gdy Hubert atakuje. Nowy trener go ośmiela. Świetnie, być może to już niedługo zaprocentuje tak, iż pomoże Hubertowi wrócić do top 10 rankingu, a choćby do zaatakowania top 5. Huberta na to na pewno stać. Niewielu jest dziś na świecie graczy, którzy tak dobrze grają przy siatce. I wolejowo, i półwolejowo. Hubert ma tak miękką rękę, iż to go wyróżnia. Jak Alcaraz. Takiej ręki nie ma Miedwiediew, czy Sinner, czy Rublow. Huberta wyróżnia nie tylko siła, ale też wyczucie piłki. Niezwykłe wyczucie! I precyzja gry. W ćwierćfinale z Rublowem naprawdę zachwycał. Nie chcę przesadzić, ale on ze 30 razy trafił w linię. Głównie forhendami. Rublow był zdumiony, jak dobrze gra Hubert. Komentatorzy w takich sytuacjach często mówią, iż ktoś jest dzieckiem szczęścia, bo tak trafia w linię. Zwłaszcza jeden komentator to powtarza. A to nie ma nic wspólnego ze szczęściem, to jest talent. I niezwykłe wyczucie piłki. Ta koneserska, holenderska publiczność, bardzo doceniła Huberta za ćwierćfinał. A półfinał z Alcarazem Hubert wygra, i to w dwóch setach.
Brałbym w ciemno wygraną choćby po trzysetowym dreszczowcu.
- Powiedział pan, iż się trochę obawia o mental Huberta, to powiem panu, iż większe wyzwanie ma dziś Alcaraz niż Hubert. Wszyscy uważają, iż Alcaraz jest faworytem. Oczywiście on ma wielką pogodę ducha i tenisem się cieszy, ale forma Huberta i jego styl gry w tym halowym meczu będą olbrzymim problemem dla Hiszpana. On będzie miał więcej problemów z tenisem Huberta niż Hubert z jego tenisem. Hubert już w Rublowem powinien wygrać w dwóch setach. Rosjanin cudem wygrał pierwszego seta, ale po nim z wieloma kolegami korespondowałem i każdemu mówiłem, iż dwa kolejne sety na pewno wygra Hubert.



A choćby o ile z Alcarazem byłyby jakieś komplikacje, bo pan słusznie mówi, iż rywal jest wielki, to też nic się nie stanie i półfinał również będzie wielkim sukcesem, a forma nie ucieknie. Jestem już zaproszony przez dyrektora turnieju w Marsylii, żebym przyjechał oglądać Huberta. Tradycyjnie jestem teraz w swoim domu we Francji w górach, blisko Chamonix, jest u mnie córka i spędzamy ten czas narciarsko, ale może się wyrwę, może na dwa dni polecę do Marsylii. Forma Huberta bardzo mnie pobudza i nastraja, żeby tam wyskoczyć.
Idź do oryginalnego materiału