Ponad siedem miesięcy Hurkacz czekał na 21. występ w półfinale turnieju zaliczanego do ATP Tour. Ten poprzedni, na korcie trawiastym w Halle, zaliczył tuż przed Wimbledonem, w którym doznał feralnej kontuzji kolana. Kontuzji, która sprawiła, iż drugą połowę poprzedniego sezonu musiał spisać na straty. Zamiast walczyć o pięcie się w górę w czołowej dziesiątce światowej listy, jego notowania stopniowo się pogarszały, aż pod koniec stycznia wypadł po raz pierwszy od czterech lat z najlepszej dwudziestki" - pisała dziennikarka Sport.pl Agnieszka Niedziałek po piątkowym awansie polskiego tenisisty do półfinału imprezy ATP 500 w Rotterdamie.
REKLAMA
Zobacz wideo Niewiarygodne co powiedział Smuda przed meczem z Grecją. "Tam brakowało tylko liścia"
Hurkacz gra dzisiaj z Alcarazem. Tymczasem najważniejsze wieści
Hubert Hurkacz dokonał tego, pokonując po drodze Flavio Cobolliego, Jiriego Leheckę oraz Andrieja Rublowa, z którym wygrał w trzech setach, mimo iż pierwszego przegrał w tie-breaku. W nagrodę nasz tenisista o miejsce w finale zawalczy z Carlosem Alcarazem, co z pewnością jest wielkim wydarzeniem dla polskiego tenisa.
Ten pojedynek rozpocznie się w sobotę około godz. 19:30, natomiast kilka godzin przed spotkaniem poinformowano o ważnym wydarzeniu w kontekście Huberta Hurkacza. Chodzi o drabinkę turnieju głównego ATP 250 w Marsylii, gdzie wystąpi polski tenisista. Jest tam rozstawiony z czwórką, dzięki czemu w pierwszej rundzie będzie miał wolny los. Natomiast jego rywalem w drugiej rundzie będzie lepszy z pojedynku Zhizhen Zhang - Quentin Halys. Niezależnie od wyniku tego starcia, Polak będzie faworytem.
Turniej w Marsylii odbędzie się już w przyszłym tygodniu. Jego start zaplanowano na 10 lutego, ale Polak będzie miał więcej czasu w odpoczynek, dzięki wolnemu losowi w pierwszej rundzie. Hurkacz jest zwycięzcą tej imprezy z 2023 roku. W ubiegłym sezonie dotarł do półfinału, więc ma dość sporo punktów do obrony.