Horngacher nie pozostawił złudzeń ws. Niemców. "Żaden"

2 godzin temu
24 lata czekają Niemcy na zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni. Gdyby tę fatalną passę przerwali w tym sezonie, mówilibyśmy o gigantycznej sensacji - zwłaszcza, biorąc pod uwagę, co dzieje się z Andreasem Wellingerem i Karlem Geigerem. Ich koszmarna forma stała się w Niemczech tematem ożywionych dyskusji. Dlaczego wygląda tak słabo? Wytłumaczenie znalazł trener Stefan Horngacher.
Turniej Czterech Skoczni to dla niemieckich skoków narciarskich zawsze szczególny czas. Tamtejsi skoczkowie jak co roku liczą na sukces przed własną publicznością. Problem w tym, iż od sezonu 2001/02 i triumfu Svena Hannavalda nie mogą się go doczekać. Przed rozpoczęciem sezonu niemieccy fani prawdopodobnie pokładali największe nadzieje w wicemistrzu świata Karlu Geigerze i mistrzu olimpijskim Andreasie Wellingerze. Dziś jednak szanse zarówno jednego, jak i drugiego są niemal zerowe.


REKLAMA


Zobacz wideo Gorąco wokół polskich skoków. Chodzi o skład na igrzyska


Horngacher przemówił ws. niemieckich gwiazd skoków. "Nie da się zmusić"
Obaj od początku sezonu prezentują się wyjątkowo słabo. Geiger po zawodach w Ruce wycofał się choćby z dalszej rywalizacji w Pucharze Świata, a Wellinger poszedł w jego ślady po weekendzie w Klingenthal. Wrócili dopiero na niedzielne kwalifikacje w Oberstdorfie i efekt był koszmarny. Geiger był 53. i w ogóle nie zakwalifikował się do poniedziałkowego konkursu. Z kolei Wellinger spisał się tylko nieco lepiej. Zajął 39. lokatę, więc trudno oczekiwać od niego spektakularnego występu.


Indywidualne treningi nie przyniosły zatem oczekiwanych rezultatów. A to zmartwiło niemieckich dziennikarzy, którzy o problemy Geigera i Wellingera zapytali trenera niemieckiej kadry Stefana Horngachera. - jeżeli coś nie działa, prawdopodobnie będziesz chciał to wymusić. Ale nie da się zmusić do lepszego skakania czy śpiewania - powiedział szkoleniowiec w rozmowie z "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
To dlatego Wellinger i Geiger tkwią w kryzysie. Horngacher wszystko wyjaśnił. "Już nie działa"
A w czym według Horngachera tkwi główna przyczyna ich niepowodzeń? - Powiedziałbym, iż obaj wypracowali utrwalony schemat ruchu, który już nie działa. Przełamanie tego schematu i zmiana jest bardzo trudna. Obaj są doświadczonymi sportowcami, przekonanymi o swojej wybranej ścieżce - co jest zrozumiałe, ponieważ muszą działać autonomicznie. Jednak w pewnych sytuacjach pomocna jest perspektywa z zewnątrz - dodał.


Były trener Polaków zaznaczył, iż przez cały czas wierzy w Geigera i Wellingera, ale nie w kontekście Turnieju Czterech Skoczni. Liczy, iż uda im się zażegnać kryzys przed igrzyskami olimpijskimi w Mediolanie. o ile więc Niemcy marzą o sukcesie w rozpoczętej właśnie edycji turnieju, muszą ściskać kciuki za Philippa Raimunda i Felixa Hoffmanna, którzy w tym sezonie stawali już na podium i zajmują wysokie miejsca w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata (czwarte i szóste). Raimund był choćby drugi w niedzielnych kwalifikacjach. Mimo to Horngacher wcale nie jest optymistą. - Moim zdaniem żaden z nich nie jest faworytem turnieju - stwierdził wprost.
Idź do oryginalnego materiału