Po zakończeniu kariery Rune Holta nie zrezygnował z żużla. Od dwóch sezonów prowadzi norweską kadrę, a w tej chwili wspiera także Mathiasa Pollestada. Nie tylko zresztą jego, bo gdy ma możliwość, pomaga też innym młodym Norwegom. 13 września w Grand Prix 4 (czyli mistrzostwach świata do lat trzynastu) ósme miejsce zajął jego rodak, Odd Leo Vigre. Holta był obecny w boksie młodego żużlowca i wspierał go przez całe zawody. 52-latek bardzo pozytywnie wypowiedział się o tym turnieju. Uczestnicy startują w nim na motocyklach 190cc, które różnią się od innych miniżużlowych maszyn, a duży udział w ich projektowaniu miał Tony Rickardsson.
– Pierwszy raz przyjechałem na Grand Prix 4 i muszę przyznać, iż jestem zachwycony tą inicjatywą. Tony Rickardsson zrobił bardzo dobrą robotę, bo właśnie czegoś takiego potrzebują zawodnicy będący przyszłością żużla. Według mnie motocykle 190cc są wyjątkowo łatwe w kontroli, a podczas jazdy młodzi żużlowcy lepiej je czują – mówił Holta po sobotnich zawodach.
Holta aktywnie uczestniczył również w SGP2, gdzie do końca o medal walczył Mathias Pollestad. Czym konkretnie zajmuje w teamach młodych Norwegów?
– Przede wszystkim pomagam dzieląc się swoim doświadczeniem, co potrafi być bardzo ważne w trakcie zawodów. Na bieżąco przekazuję uwagi i wiedzę o tym sporcie, której jeszcze nie mają. Myślę, iż to najlepsze, co mogę zrobić, by pomagać im w rozwoju – wyjaśnił Norweg.
Jest dobrze, będzie jeszcze lepiej?
Indywidualny mistrz Polski z sezonów 2003 i 2007 przyznaje, iż po latach zastoju, ostatnie sezony są dla norweskiego żużla bardzo udane. I nie ma co się dziwić, bo do światowej czołówki zaczyna pukać Mathias Pollestad, reprezentacja regularnie startuje w Speedway of Nations, a kilka kilka miesięcy temu otarła się o awans do finału Drużynowych Mistrzostw Europy. Do finału IME U19 dostał się Magnus Klipper, a ósme miejsce, które w Vojens zajął debiutujący w SGP4 Odd Leo Vigre, to jeden z największych sukcesów tego młodego zawodnika.
Moim zdaniem będzie coraz lepiej, przyszłość wygląda obiecująco. Oczywiście najbardziej wyróżnia się Mathias Pollestad, ale z rozwoju innych młodych zawodników także jestem zadowolony. Nie mam na myśli jedynie juniorów, bo w tym roku spory progres poczynili też Truls Kamhaug i Glenn Moi. Naprawdę cieszę się, iż w norweskim żużlu coś drgnęło i wciąż będziemy pracować, by w przyszłości było jeszcze lepiej – podsumował 52-latek.

