Hiszpanie ogłaszają ws. Szczęsnego i Peni. Barcelona już zdecydowała

3 godzin temu
Zdjęcie: screen https://www.youtube.com/watch?v=nUzh6FwLLp8, Fot. REUTERS/Stringer


Co dalej z przyszłością Inakiego Peni i Wojciecha Szczęsnego? To pytanie pojawia się coraz częściej w hiszpańskich mediach, tym bardziej iż spore postępy w rekonwalescencji poczynił Marc-Andre ter Stegen. Czy FC Barcelona zdecyduje się przedłużyć ich kontrakty, a jeżeli tak, to co zrobią bramkarze? Nieco więcej informacji w sprawie przekazało "Mundo Deportivo". Bardziej szczegółowo opisano sytuację Peni i ujawniono nieznane dotąd fakty.
- "Tek" [pseudonim Wojciecha Szczęsnego, przyp. red.] jest numerem jeden, bez wątpienia. Inaki Pena to fantastyczny bramkarz, ale wybraliśmy "Teka" ze względu na jego osobowość i styl. Taka jest decyzja i musimy się jej trzymać. Nie ma to nic wspólnego z "Tekiem" i Inakim, ale z drużyną, a my zawsze decydujemy, co jest najlepsze dla drużyny - mówił Hansi Flick.


REKLAMA


Zobacz wideo Podolski chce kupić Górnika Zabrze. Kosecki: Kto chce inwestować w polski klub?!


Tak uciął spekulacje na temat numeru jeden w bramce FC Barcelony. Ziścił się scenariusz, który jeszcze pod koniec 2024 roku był nie do pomyślenia. To Hiszpan wchodził na boisko, a Polak czekał z debiutem aż do stycznia 2025. Ale kiedy już pojawił się na murawie, to z miejsca zyskał zaufanie trenera. Dlatego też pojawia się pytanie, co dalej z przyszłością bramkarzy?
Hiszpanie ujawniają ws. Szczęsnego i Peni. "Naruszenie zaufania"
Coraz więcej mówi się o tym, iż Szczęsny może otrzymać ofertę przedłużenia kontraktu. Obecna umowa jest ważna do końca czerwca tego roku, bo docelowo Polak miał zastąpić w bramce Marca-Andre ter Stegena, a ten z końcem sezonu powinien wrócić do bramki. Media donoszą jednak, iż choć po powrocie to Niemiec powinien być numerem jeden, to Barcelona nie zamierza rezygnować ze Szczęsnego.


A co z Peną? Hiszpańscy dziennikarze donosili, iż nie jest on zadowolony z pozycji, jaką w tej chwili zajmuje w klubie. Ba, miał choćby odbyć osobistą rozmowę z Flickiem, by wyjaśnić powody tak nagłego odsunięcia od składu. "Flick namawiał go do zaakceptowania nowej rzeczywistości. (...) Bramkarz opuścił to spotkanie z poczuciem, iż od tego momentu będzie mu trudniej odzyskać miejsce jako pierwsza alternatywa dla kontuzjowanego ter Stegena" - pisał kataloński "Sport".
Teraz nowe informacje w sprawie przyszłości obu bramkarzy przekazało "Mundo Deportivo". Dziennikarze potwierdzili, iż Szczęsny powinien otrzymać ofertę pozostania w zespole, podobnie jak i Pena. Tyle tylko, iż w przypadku Hiszpania niekoniecznie dojdzie do złożenia podpisu.


Zobacz też: Hiszpanie wydali wyrok po losowaniu Barcelony. Zero złudzeń.
"Był zmiennikiem ter Stegena, a teraz jest zmiennikiem zawodnika, który jeszcze nie tak dawno był na emeryturze. To drastyczne naruszenie zaufania. I to też stawia pod znakiem zapytania ciągłość współpracy z Peną, tym bardziej iż klub zastanawia się nad przedłużeniem umowy ze Szczęsnym" - czytamy.


Flick się nie popisał. Pena jest zły
Redakcja poinformowała, iż Hiszpan znalazł się na liście zawodników, z którymi Barcelona chce rozpocząć negocjacje w lutym, ale póki co, nie podjęto działań. "Pena nie martwi się o odnowienie umowy, ale o odzyskanie miejsca na murawie. jeżeli pojawi się propozycja, to rozpatrzy ją w stosownym czasie" - spuentowano. Dziennikarze ujawnili też, iż Pena mocno zawiódł się na Flicku przed meczem z Benfiką Lizbona (5:4) w Lidze Mistrzów. Był pewny, iż wystąpi w tym meczu, a o innej decyzji miał dowiedzieć się z... mediów. Flick rzekomo przekazał ją Szczęsnemu, ale Peni już nie.
Jak na razie to Szczęsny jest numerem jeden i wydaje się mało prawdopodobne, by w najbliższym czasie taki stan uległ zmianie. Kolejny mecz Barcelona rozegra w poniedziałek 17 lutego. Rywalem będzie Rayo Vallecano.
Idź do oryginalnego materiału