Hiszpanie obnażyli Neymara. Przykro czytać. "Porażka"

1 dzień temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Walid Zain


Kwestią czasu jest oficjalne potwierdzenie transferu Neymara do Santosu. Piłarz, który już na początku swojej kariery był porównywany do Messiego i Ronaldo wraca do miejsca, z którego wypłynął na szerokie wody. Hiszpańskie media podzieliły się bolesnym spostrzeżeniem nt. jego kariery.
Fabrizio Romano podał we wtorek 28 stycznia, iż Neymar Jr wraca do Santosu. Padło słynne "Here we go". "Al Hilal rozwiązał kontrakt Neymara ze skutkiem natychmiastowym. Brazylijczyk pojedzie teraz na badania medyczne i zostanie nowym zawodnikiem Santosu. Ney wraca do domu" - czytamy.


REKLAMA


Zobacz wideo Żelazny: Messi, Neymar i Mbappe w PSG to było zaprzeczenie drużyny piłkarskiej


Neymar: Książę, który nie chciał być królem
Brazylijczyk jest wychowankiem tego klubu i wypłynął z niego na szerokie wody. W 2013 roku trafił do FC Barcelony i wydawało się, iż zwojuje świat. W 2017 roku odszedł z Katalonii do PSG, co poskutkowało tym, iż jego kariera nie potoczyła się tak, jak wszyscy myśleli.


Podkreśla to kataloński "Sport" w swoim najnowszym artykule, zatytułowanym w którym stwierdza, iż "książę powołany na tron nigdy nie chciał być królem, gubiąc się na ścieżkach, które zwykle nie prowadzą do chwały". Dziennikarze wymienili całą jego drogę od początku kariery, przez Barcelonę, Paryż i Rijad, aż po Brazylię i zwrócili uwagę na wszystkie błędy i niefortunne sytuacje, takie jak kontuzje, które przyczyniły się do tego, iż nie został najlepszym piłkarzem świata.


"Dziś Neymar wraca do domu z prostym celem bycia szczęśliwym na zakończenie kariery" - czytamy.
Zobacz też: Neymar nie miał nic do ukrycia ws. Mbappe. Jest kontra. "Mógłbym wiele mówić"


Hiszpańskie mówią otwarcie: To był błąd
Dziennikarze z Katalonii pokusili się o sensacyjne stwierdzenie, iż - być może - błędem było porównywanie Neymara do Cristiano Ronaldo czy Leo Messiego już od najmłodszych lat. "Neymar przybył do Europy z najcięższą możliwą metką, jaką ktokolwiek mógł mieć. Przybył w młodym wieku do Barcelony z zadaniem zdobycia każdego tytułu sezon po sezonie. Brazylijczyk był bardziej niż ktokolwiek inny obciążony presją oczekiwań związanych z jego transferem" - stwierdzają Hiszpanie.


Na koniec "Sport" pisze, iż jego transfer do Santosu jest kwestią kilku godzin. "Książę, który nigdy nie chciał być królem, powraca do miejsca, w którym nigdy nie został poproszony o objęcie tronu. Idealne zakończenie kariery, mimo wszystko, godne piłkarskiej legendy" - zakończono.
Idź do oryginalnego materiału