Hiszpanie mówią jednym głosem ws. Marciniaka. Tak piszą o Polaku

3 godzin temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Susana Vera


Szymon Marciniak ma szczęście do prowadzenia naprawdę zaciętych spotkań, w których nie brakuje sytuacji budzących ogromne emocje. Tak też było przy okazji rywalizacji Atletico Madryt z Realem Madryt w Lidze Mistrzów. Hiszpanie pozytywnie ocenili pracę polskiego arbitra. "Crack" - tak dziennik "Marca" określa Marciniaka.
"Ten mecz potwierdził, iż Marciniak to wciąż gwarancja jakości i mistrz zarządzania - meczem, emocjami piłkarzy, ego największych gwiazd. Będziemy zdziwieni, jeżeli UEFA w kluczowych fazach tego sezonu Ligi Mistrzów nie sięgnie po niego jeszcze raz. Przynajmniej jeszcze raz" - pisał Dawid Szymczak ze Sport.pl o tym, jak Szymon Marciniak poprowadził rewanżowe starcie Atletico Madryt z Realem Madryt w 1/8 finału Ligi Mistrzów.

REKLAMA







Zobacz wideo Co dalej ze Szczęsnym? Wielki mecz, a zaraz emerytura?



Polski arbiter w tym spotkaniu musiał podjąć kilka niezwykle istotnych decyzji, które mogły zaważyć na całym dwumeczu. Z jednej strony była to decyzja o braku rzutu karnego dla Realu po zagraniu ręką przez Giuliano Simeone czy anulowanie trafienia Juliana Alvareza po tym, jak Argentyńczyk zaliczył podwójne odbicie przy rzucie karny.
"Marciniak stanął na wysokości zadania". Tak Hiszpanie piszą o Polaku
Jak w Hiszpanii oceniono występ Szymona Marciniaka? "Crack" - takim określeniem posłużyła się "Marca". To słowo wywodzi się ze slangu i jest określeniem kogoś, kto naprawdę dobrze wykonuje swoją robotę. "Cóż to był za recital polskiego arbitra" - podsumowano w krótkim zachwycie nad tym, jak Marciniak poprowadził to spotkanie.
"Na Metropolitano Marciniak stanął na wysokości zadania i zapewnił doskonałe sędziowanie w trudnych derbach. Pozostał niezauważony, podobnie jak VAR, który prawidłowo anulował rzut karny Juliana Álvareza w serii rzutów karnych" - czytamy w "Mundo Deportivo".


Z kolei dziennik "ABC" także pozytywnie ocenił pracę Szymona Marciniaka, ale wskazał na "największy i jedyny poważny błąd" polskiego arbitra, którym był brak czerwonej kartki dla Clementa Lengleta za faul na Kylianie Mbappe w drugiej połowie. Francuz złapał swojego rodaka w pół i powalił w polu karnym, po czym "Królewscy" mieli rzut karny, którego nie wykorzystał Vinicius Junior. W tej sytuacji zdaniem "ABC" Marciniak powinien ukarać Lengleta czerwoną, a nie żółtą kartką.



Zobacz też: Polak w ćwierćfinale Ligi Mistrzów! Zagrał pierwszy raz od stycznia
Po wyeliminowaniu Atletico Real Madryt w ćwierćfinale Ligi Mistrzów zmierzy się z Arsenalem.
Idź do oryginalnego materiału