Szymon Woźniak po latach przerwy wrócił do macierzystego klubu. W 2025 roku wychowanek trenera Jacka Woźniaka był liderem Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Drużynie jednak ponownie nie udało się awansować do PGE Ekstraligi. Bydgoszczanie w barażach rywalizowali z byłym klubem Woźniaka – Gezet Stalą Gorzów. Woźniak podkreślał, iż bardzo żałuje swojego wyniku z pierwszego spotkania.
– Trzeba było taki wynik zrobić tydzień temu, może wtedy wynik dwumeczu byłby inny. Rzeczywiście dzisiaj mi się jeździło. Nie będę ukrywać lubię tor w Gorzowie. Bardzo dużo frajdy czerpałem z dzisiejszych zawodów, ale z kolei zawiodłem tydzień temu. – mówił po spotkaniu Woźniak
Były zawodnik gorzowskiej Stali poinformował także o fakcie, który przed rywalizacją barażową o PGE Ekstraligę był skrzętnie ukrywany. Chodzi mianowicie o kontuzję, z którą Woźniak przystąpił do rywalizacji. Lider bydgoskiej Polonii doznał urazu po kontakcie z Leonem Madsenem w ostatniej rundzie Tauron SEC.
– Nie chce się absolutnie tłumaczyć, bo w takich meczach trzeba wszystko przezwyciężyć. Nie było tej informacji w internecie, ale teraz już mogę o tym powiedzieć. Dwa tygodnie temu podczas ostatniej rundy Mistrzostw Europy podczas upadku doznałem złamania żebra. Tydzień temu przegrałem walkę z bólem. Ciężko mi się oddychało i zawaliłem ten mecz. – wyznaje bydgoszczanin
Potwierdza to wielki heroizm i determinację, z której znany jest Szymon Woźniak w żużlowym świecie. Odpowiedzi na pytanie co by było, gdyby nie ten upadek i ta kontuzja nigdy jednak nie poznamy. Gezet Stal Gorzów ostatecznie na swoim obiekcie odrobiła stratę i to ten zespół wywalczył prawo startów w PGE Ekstralidze na rok 2026.