Portugalczyk został wykupiony przez Raków w styczniu 2025 roku za 700 euro z Radomiaka. Od tamtego momentu otrzymał od Marka Papszuna zaledwie 534 minuty na boisku, często pojawiając się tylko na końcówki spotkań. W tym czasie strzelił dwa gole i zaliczył trzy asysty. 8 września, czyli ostatniego dnia okna transferowego na polskim rynku, Rocha został wypożyczony do Lubina.
REKLAMA
Zobacz wideo Lewandowski po tym pytaniu dziennikarza nie wtrzymał ze śmiechu
Rocha uderzył w klub Raków. "Do tego potrzebna jest pewność siebie i regularna gra"
Przygodę Portugalczyka z Rakowem można więc uznać za bardzo nieudaną. W rozmowie z portalem Na Wylot sam zainteresowany tłumaczył jednak, dlaczego nie mógł zaprezentować pełni możliwości.
- Moje sześć miesięcy [tj. runda wiosenna - dop. red] w Rakowie było trudne. Na pewno nie udało mi się pokazać tego, na co naprawdę mnie stać. Do tego potrzebna jest pewność siebie i regularna gra. [...] Kiedy podpisywałem kontrakt z Rakowem, miałem być pierwszym wyborem – tak mi obiecano. Dlatego zdecydowałem się zostać w Ekstraklasie. Nigdy się nie spodziewałem, iż znajdę się w takiej sytuacji, w jakiej się znalazłem. Uważam też, iż byłem bardzo cierpliwy wobec wszystkiego, co się wydarzyło - powiedział Rocha.
Piłkarz przekonuje, iż nie wini nikogo za to, iż mało grał w zeszłym roku. Jednak w obecnym sezonie Raków dokonał dziwnego ruchu, bo chociaż Rocha wystąpił w pięciu z sześciu spotkań eliminacji Ligi Konferencji, to ostatecznie nie został uwzględniony przez klub do tych rozgrywek. To także przyczyniło się do tego, iż udał się na wypożyczenie do Lubina.
Rocha: - Nie mam do nikogo pretensji. Mam dobre relacje z większością osób w Rakowie, ale decyzje należały do klubu i muszę to uszanować. Nie spodziewałem się jednak, iż zostanę skreślony z listy na Ligę Konferencji. To było dla mnie zaskoczenie, tym bardziej iż stało się to w ostatni dzień, gdy większość rynków było już zamkniętych. Więc, czy byłem wypychany z klubu? Myślę, iż największym poszkodowanym byłem ja, bo musiałem szukać rozwiązań w ostatniej chwili.
Ivi udzielił wsparcia byłemu koledze z zespołu. "Stracił kogoś, kto był i jest dla niego jak brat"
28-latek przekonywał też, iż niezależnie od pozycji w drużynie dawał z siebie wszystko: - Zawsze starałem się ciężko pracować – najpierw dla siebie, żeby być w formie i się rozwijać. A potem, oczywiście, miałem nadzieję, iż jeżeli otrzymam stuprocentowe zaufanie, to stanę się ważnym zawodnikiem drużyny.
Jak się okazało, to zaangażowanie nie wystarczyło i ostatecznie Rocha wylądował w Lubinie przynajmniej do końca sezonu 2025/2026. Po tym jak ogłoszono jego transfer, pełne emocji pożegnanie napisał jego kolega z Rakowa, Ivi Lopez, między wierszami uderzając w klub oraz Marka Papszuna.
"Dzięki za wszystko, bracie. Nie rozumiałem i nigdy nie zrozumiem, to jak można było podjąć tak złe decyzje, by nie pozwolili ci cieszyć się i odnosić sukcesów w tym zespole. Z tak wspaniałym napastnikiem, jakim jesteś. Próbowałeś dać z siebie wszystko, ale Ci nie pozwolili" - napisał Hiszpan.
- Myślę, iż ta wiadomość, którą opublikował, była bardziej związana z tym, iż stracił kogoś bliskiego, z kim spędzał każdy dzień – kogoś, kto był i jest dla niego jak brat - skomentował wiadomość Lopeza Rocha.