Raul Asencio jest w tej chwili jednym z kluczowych zawodników Carlo Ancelottiego. Na początku listopada 2024 dołączył do pierwszej drużyny i pozostaje w niej do dziś. Rozegrał już 20 meczów, zdobywając jedną asystę. Głośno o nim zrobiło się po finale Superpucharu Hiszpanii, kiedy to w sprytny sposób próbował podsłuchać narady piłkarzy FC Barcelony po czerwonej kartce dla Wojciecha Szczęsnego. W porę zareagował jednak Raphinha i odepchnął rywala. Teraz o Hiszpanie znów zrobiło się głośno, ale z zupełnie innego powodu. Ma poważne kłopoty... poza boiskiem.
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki o zawodniku Rakowa: Jak można kupić napastnika za bańkę Euro?
Raul Asencio wciąż podejrzany w sprawie poważnego przestępstwa. Grozi mu więzienie
We wtorek "El Pais" poinformowało, iż Asencio przez cały czas pozostanie w gronie podejrzanych o posiadanie i rozpowszechnianie pornografii dziecięcej i będzie przeciwko niemu kontynuowane śledztwo. To decyzja jednego z sądów w Las Palmas. "Istnieje wystarczająca liczba racjonalnych przesłanek, które wskazują na popełnienie przestępstwa przez 21-latka" - czytamy. Tym samym sąd w Las Palmas podtrzymał orzeczeniem z dnia 28 stycznia decyzję w sprawie oskarżenia. Chodzi o incydent z 2023 roku.
Wówczas czterech piłkarzy młodzieżowej drużyny Realu, w tym Asencio, bawili się w jednym z klubów w Las Palmas z trzema dziewczynami. Raul pozostał na basenie z jedną z nich, a pozostali zawodnicy udali się z kobietami do pokoju i tam uprawiali seks, za obopólną zgodą. Tyle tylko, iż jedna z nich była nieletnia. Nie miała jeszcze ukończonych 16 lat. Co więcej, nagrali te sceny intymne, na co dziewczęta nie wyraziły aprobaty.
Filmik trafił m.in. na telefon Asencio. Ten rzekomo nie usunął go na początku, a pokazał choćby innej osobie. I oto teraz toczy się sprawa, o rozpowszechnianie pornografii dziecięcej. Zresztą to nagranie miało zobaczyć zdecydowanie więcej osób.
Jak podają dziennikarze, obrona Asencio walczyła o to, by umorzyć sprawę wobec klienta. Podawano szereg argumentów, m.in. to, iż na telefonie piłkarza nie odnaleziono nagrania. Jaka była odpowiedź sądu? "Brak materiału wideo nie oznacza, iż nigdy nie istniał. (...) Sędziowie przypominają również, iż istnieje zeznanie jednego z podejrzanych, który ujawnił, iż Asencio pokazał mu filmik. Są również zapisy połączeń telefonicznych, które wskazują, iż otrzymał nagranie na WhatsAppie" - pisała redakcja.
To może być wielki cios dla Realu
Co postanowienie sądu z 28 stycznia oznacza dla Asencio? Że wciąż jest oskarżonym w sprawie. I jak informuje "El Confidential", za to przestępstwo grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności. Ewentualna kara bezwzględnego więzienia byłaby nie tylko dla piłkarza wielkim ciosem i mocno skomplikowałaby jego karierę, ale i dla Realu. W końcu wyrasta na gwiazdę drużyny i wydaje się, iż Ancelotti ma wobec niego długoterminowe plany.