Grzechy na sumieniu mistrza. Oskubał ich z milionów i zwyzywał kibica

olimpiada.interia.pl 2 tygodni temu

Umiejętności sportowe Jason Doyle ma na najwyższym poziomie, ale tak zachowywać wielkiemu mistrzowi się nie przystoi. Oberwało się choćby kibicowi, którego Australijczyk po prostu zwyzywał. Już pokazywał to w przeszłości, kiedy kilka razy wyrolował kluby w PGE Ekstralidze. Udowodnił, iż w jego przypadku słowo akurat nie ma większego znaczenia. Gdy tylko nadchodzi okazja, to Doyle może zmienić pracodawcę w mgnieniu oka.


Idź do oryginalnego materiału