Osasuna nie robiła żadnych problemów z nagłym odwołaniem meczu półtora tygodnia temu. Zespół z Pampeluny był też otwarty na każdy termin i był gotów dostosować się do potrzeb i wymagań FC Barcelony. "Blaugrana" początkowo odrzucała termin proponowany przez hiszpańską federację i władze La Ligi, ale ostatecznie został on zatwierdzony bez jej zgody.
REKLAMA
Zobacz wideo Barcelona zdecydowała ws. Szczęsnego i ter Stegena! "Nie ma sensu"
Jest termin zaległego meczu Barcelony. Kuriozalna decyzja
Przedstawiciele RFEF i La Ligi proponowali, by zaległy mecz Barcelony z Osasuną odbył się w czwartek, 27 marca. Ten termin nie był na rękę liderowi ligi hiszpańskiej. Wtedy jeszcze zjeżdżają się gracze po zgrupowaniach reprezentacyjnych, głównie spoza Europy. Barcelona ma dwóch takich piłkarzy - Ronalda Araujo i Raphinhę. Nie chciała pozwolić sobie na ich nieobecność. Raphinha jest liderem zespołu, a Araujo przydałby się w miejsce Inigo Martineza, który z powodu kontuzji wypadł na trzy tygodnie.
Kluby proponowały zatem rozegranie zaległego spotkania ok. 20 maja, między 37. a 38. kolejką La Ligi, ale władze rozgrywek nie chciały przekładać meczu na stosunkowo odległy termin. Zależało im, by rozegrano go jak najszybciej. Wskazywano też, iż ten termin może dać przewagę Barcelonie w kontekście walki o mistrzostwo Hiszpanii, a federacja i liga chcą, by finisz sezonu odbył się na równych i uczciwych zasadach. Osasuna proponowała też dwa inne terminy - w dniach 27-28 kwietnia oraz 7-8 maja - ale były one uzależnione od wyników Barcelony w Copa del Rey i Lidze Mistrzów.
Ostatecznie zatwierdzono datę 27 marca, co podała oficjalnie hiszpańska federacja. Barcelona nadrobi spotkanie z Osasuną na Estadi Montjuic już za półtora tygodnia. Przystąpi do tego meczu wyraźnie osłabiona - bez kontuzjowanych Martineza i Marka Casado, bez Araujo i Raphinhii, którzy dopiero co przyjadą ze zgrupowań kadr narodowych (zakładając, iż Barcelona nie wezwie ich wcześniej), a także bez Fermina Lopeza i Gerarda Martina, którzy mają mecz kadry Hiszpanii U21 25 marca. Zignorowano wnioski obu klubów.
RFEF i La Liga patrzyły głównie na daty dwumeczu Hiszpanii z Holandią w ćwierćfinale Ligi Narodów (20 i 23 marca), zależało im na dostępności przede wszystkim piłkarzy pierwszej reprezentacji Hiszpanii. Zdawały sobie sprawę, iż mecze w Ameryce Południowej będą rozgrywane w kolejnych dniach. Ale sytuację potraktowały jako nadzwyczajną, dlatego podjęły decyzję o zaplanowaniu zaległego spotkania w pierwszy możliwy dzień po terminie FIFA na zgrupowania reprezentacji.
W związku z wyznaczeniem nowego terminu meczu Barcelony z Osasuną przełożone zostanie także wyjazdowe spotkanie drużyny z Pampeluny z Athletikiem Bilbao. Pierwotnie miało się odbyć w piątek 28 marca, ale najprawdopodobniej zostanie przesunięte na pierwsze dni kwietnia, kiedy odbędą się rewanże półfinałów Copa del Rey. Athletic i Osasuna nie grają już w tych rozgrywkach, więc nie powinno być tutaj żadnego problemu.
Z kolei Barcelona ma rozegrać kolejny mecz 30 marca z Gironą w godzinach popołudniowych i nie będzie miała 72 godzin odstępu między starciem z Osasuną a klubem z Katalonii.
Zobacz też: Lewandowski stanął przed kamerą i wypalił o Szczęsnym. "Wiadomo, laga na Robercika"
Godzina meczu FC Barcelona - Osasuna Pampeluna pozostała do ustalenia przez władze La Ligi.
Według Toniego Juanmartiego z katalońskiego dziennika "Sport" władze Barcelony są wściekłe z powodu decyzji ligi i RFEF, planują się od niej odwołać. Klub ma na to 48 godzin.