Decyzja "Smoków" o sprowadzeniu Bednarka wzbudziła sporą sensację, choć wydaje się, iż bardziej w Polsce, niż na Wyspach, gdzie grał na co dzień. prawdopodobnie przez to, iż kibice znad Wisły kojarzą obrońcę głównie z występów w reprezentacji Polski, która generalnie zawodziła. Wprawdzie Southampton, którego był kapitanem, także nie zaliczyło udanego sezonu i spadło z Premier League, ale akurat Bednarek był jednym z wyróżniających się zawodników tej drużyny.
REKLAMA
Zobacz wideo Urban nie wytrzymał! "Czy ja się nie przesłyszałem?!"
Porto zapłaci miliony. Jaką część z tego zarobi Lech?
Spoglądając na Bednarka z perspektywy etatowego reprezentanta kraju, człowieka, który rozegrał ponad 180 spotkań w Premier League, a przy tym ma 29 lat, łatwiej zrozumieć decyzję FC Porto, by wydać na niego 7,5 miliona euro. Część z tej sumy trafi do Lecha Poznań. Ale jaka dokładnie?
Takich obliczeń dokonał dziennikarz goal.pl, Piotr Koźmiński. Na wstępie rozprawił się z plotką, jakoby "Kolejorz" miał zainkasować aż 15% z całości kwoty transferu, co dawałoby milion i 125 tysięcy euro. Ale w każdej plotce jest ziarnko prawdy...
Mistrz Polski rzeczywiście zarobi wspomniane 15%, ale tylko od różnicy w kwotach zakupu piłkarza przez Southampton z Polski i jego obecnej sprzedaży do Portugalii. Zgodnie z informacjami Koźmińskiego, Bednarek opuścił Lecha za 6,5 mln euro, choć np. dane z portalu Transfermarkt mówią o równych sześciu milionach. Przyjmijmy jednak wersję dziennikarza, który do wspomnianej przez siebie sumy dodaje różne bonusy, takie jak liczba spotkań, którą Polak miał rozegrać w Premier League.
W efekcie różnica pomiędzy kwotą jednego i drugiego transferu jest mniejsza niż milion euro. To od niej należy odliczyć 15%. Zdaniem Koźmińskiego - sumarycznie procent dla Lecha wyniesie około kilkadziesiąt tysięcy euro.
"Ale… Lechowi będą się też należały pieniądze z solidarity contribution, czyli mechanizmu solidarnościowego, za wyszkolenie piłkarza. I tu wygląda to nieco lepiej. Bo w tym przypadku ma to być 3% wartości transakcji. To daje około 300 tysięcy euro" - kończy Koźmiński.
Innymi słowy, może "Kolejorz" nie zarobi kokosów na kolejnym transferze Bednarka, ale 300 tysięcy euro w przeliczeniu daje około 1,28 mln złotych. To całkiem przyjemna kwota. Zwłaszcza, iż w Poznaniu nikt nie spodziewał się takiego zastrzyku gotówki.