Rapid Bukareszt pokonał Dinamo 2:0 w derbach stolicy Rumunii, mimo iż przez ponad 20 minut grał w osłabieniu. Bramki dla zwycięzców padły w drugiej połowie. Najpierw samobójcze trafienie zanotował Eddy Gnahore (58. minuta), a później w 74. minucie do siatki trafił Cristian Manea. Dzięki wygranej Rapid zrównał się punktami z Botosani, liderem Superligi (obie drużyny mają po 28 pkt), natomiast Dinamo poniosło drugą porażkę i w tej chwili zajmuje 4. miejsce w tabeli.
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki wspomina grę w reprezentacji U21: Nie minęło pięć minut i stało się najgorsze
Nicolescu wtargnął do szatni rywali
Porażką można nazwać też zachowanie, jakim "zabłysnął" Andrei Nicolescu. Według "GSP" prezes Dinama jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego miał wpaść do szatni Rapidu, zirytowany muzyką puszczaną przez rywali. Rumuńskie medium cytuje, iż działacz wykrzyczał w stronę Rapidu, iż "przyjechali robić cyrk".
Co ciekawe, wówczas większość piłkarzy znajdowała się na murawie, sprawdzając jej jakość przed meczem. Doszło do kłótni, która przeniosła się na korytarz, a działacz został oskarżony o szarpnięcie starszego pracownika Rapidu.
Interweniować musiał delegat gości Ionu Voicu, a incydent został zgłoszony również delegatowi meczu. Voicu podkreślał bowiem, iż Nicolescu nie miał prawa znajdować się w strefie przeznaczonej dla ekipy przeciwnej.
Prezes Dinama zapowiadał walkę o tytuł
Przed sezonem Nicolescu w wywiadach z rumuńskimi mediami podkreślał, iż w ciągu kilku lat Dinamo będzie starało się włączyć do walki o tytuł mistrzowski. Warto jednak w pewnych sytuacjach trzymać nerwy na wodzy, a widać, iż działacz nie potrafił tego zrobić przy okazji meczu derbowego.
Nie zmienia to faktu, iż w obecnej kampanii jego zespół gra przyzwoicie. Choć w starciu derbowym miał nie wiele do powiedzenia, to do dwóch czołowych ekip w lidze traci tylko pięć punktów.